Wizyta Putina w Ukrainie miała ukryty cel? „Ministerstwo karmiło dezinformacją”

Wizyta Putina w Ukrainie miała ukryty cel? „Ministerstwo karmiło dezinformacją”

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło: kremlin.ru
Jak wynika z ustaleń The Moscow Times, Władimir Putin udał się we wtorek na Ukrainę, aby osobiście zweryfikować doniesienia z frontu. – Ministerstwo obrony karmiło kierownictwo kraju dezinformacją o stanie armii – wyjaśnił informator rosyjskiego portalu.

Przypomnijmy: w ubiegły wtorek, 18 kwietnia, Władimir Putin pojawił się z niezapowiedzianą wizytą na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy.

Zamiast Putina wysłano jego sobowtóra?

Jak wynika z komunikatu opublikowanego przez służbę prasową Putina, miał on odwiedzić sztab zgrupowania wojsk „Dniepr” oraz sztab Gwardii Narodowej „Wostok”. Wynika z tego, że był on obecny w obwodach chersońskim i ługańskim.

Warto wspomnieć, że tuż po wizycie pojawiły się spekulacje, że w rzeczywistości była ona mistyfikacją, a zamiast Putina na Ukrainę udał się jego sobowtór. Taką opinię podziela np. szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow.

– Mogę ocenić to stwierdzenie, tak samo jak wy, czyli nazwać to bardzo dziwnym – skwitował w rozmowie z dziennikarzami rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Po co właściwie Putin miał udać się na Ukrainę?

Oficjalny komunikat służby prasowej Kremla nt. celu wtorkowej wizyty Putina nie był niczym zaskakującym. Padają w nim sztampowe i lakoniczne stwierdzenia, że np. „prezydent wysłuchał meldunków dowódcy” czy „omówił sytuację” na danym kierunku planowanego natarcia.

Jednak jak wynika z ustaleń niezależnego portalu The Moscow Times, prawdziwy cel wizyty satrapy Kremla na Ukrainie miał nie nadawać się do ogłoszenia opinii publicznej.

Putin chciał na własne oczy zobaczyć, jak rzeczywiście wygląda położenie rosyjskich wojsk inwazyjnych. Miał zdać sobie sprawę, że napływające do niego doniesienia z frontu są często przekłamane.

„Ministerstwo obrony karmiło dezinformacją”

Putin osobiście rozmawiał z dowódcami, którzy na co dzień nie mają do niego bezpośredniego dostępu. Z tego powodu Putinowi nie towarzyszył podczas wizytacji ani szef resortu obrony Siergiej Szojgu, ani szef sztabu generalnego Walerij Gierasimow.

– Ministerstwo obrony karmiło kierownictwo kraju dezinformacją o stanie armii. System dostarczania zniekształconych informacji (...) został skonstruowany od góry do samego dołu. Każdy podwładny wie, co zrobić, aby uszczęśliwić przełożonych – tłumaczył anonimowy informator The Moscow Times.

„Przenośnik kłamstw”

Podkreślił, że ten patologiczny układ utrzymuje się w rosyjskiej armii od dłuższego czasu. To właśnie nieprawdziwe meldunki miały być jedną z głównych przyczyn spektakularnych porażek Rosjan na Ukrainie.

Tłumacząc to w bardziej obrazowy sposób, Kreml podejmował decyzje – w tym tę o rozpoczęciu napaści na Ukrainę – na podstawie danych wziętych „z sufitu”.

– „Przenośnik kłamstw” zaczął działać jeszcze przed rozpoczęciem wojny. A to miało negatywny wpływ na ocenę sił i możliwości, a także na ocenę układu sił z Ukrainą przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu inwazji – uzupełnił anonimowy informator The Moscow Times.

Czytaj też:
Niespodziewana wizyta w Kijowie. Są pierwsze zdjęcia!
Czytaj też:
Ukraiński mistrz sportów walki kolejną ofiarą wojny. Zginął zaledwie w wieku 21 lat