W sobotę w Sewastopolu, na okupowanym przez Rosjan Krymie, zapalił się skład ropy naftowej. Do mediów społecznościowych trafiły zdjęcia i nagrania, na których widać potężne kłęby czarnego dymu unoszące się nad miastem.
Potężny pożar w Sewastopolu. „Kara boska”
Do wydarzeń w Sewastopolu odniósł się Andrij Jusow, przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Stwierdził on w komentarzu dla serwisu RBC-Ukraina, że wybuch to „kara boska, między innymi za zabitych cywilów w Humaniu, wśród których jest pięcioro dzieci”. Jak dodał, „ta kara będzie długotrwała”.
Według ukraińskiego wywiadu zniszczeniu uległo ponad 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności 40 000 ton. Jusow wskazał, że zniszczone produkty miały być wykorzystane przez rosyjską Flotę Czarnomorską.
– Wszyscy mieszkańcy tymczasowo okupowanego Krymu powinni unikać przebywania w pobliżu obiektów wojskowych i obiektów zaopatrujących armię agresora w najbliższej przyszłości – ostrzegł przedstawiciel ukraińskiego wywiadu.
Rosja oskarża Ukrainę o atak
Z kolei rosyjski gubernator na tym terenie Michaił Razwożajew oświadczył, że przyczyną pożaru miał być ukraiński atak, a wybuch miał nastąpić po ataku drona. Przekazał też, że w pożarze nikt nie został poszkodowany.
Rzecznik ukraińskich sił zbrojnych twierdzi jednak, że nie ma żadnych informacji sugerujących, że to Ukraina jest odpowiedzialna za spowodowanie pożaru.
Zmasowany atak na ukraińskie miasta
Dzień wcześniej, w piątek 28 kwietnia, Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na ukraińskie miasta. – Każdy taki atak, każde zło wyrządzone naszemu krajowi i jego mieszkańcom tylko przybliża terrorystyczne państwo do porażki i kary. Oni myślą, że jest odwrotnie, ale to nieprawda. Nie zapomnimy o żadnej zbrodni i nie pozwolimy żadnemu okupantowi uniknąć odpowiedzialności – podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Czytaj też:
Rosja zwiększa gotowość bojową w swoich bazach. Szojgu wskazał krajeCzytaj też:
Tak Rosjanie mordują Ukraińców. Kto wątpi w potencjał rakietowy Rosji, jest w błędzie