Zemsta za rzekomy atak na Putina? Ukraińcy pokazali napisy na dronach

Zemsta za rzekomy atak na Putina? Ukraińcy pokazali napisy na dronach

Na fragmencie zestrzelone drona widać napis „Za Kreml”
Na fragmencie zestrzelone drona widać napis „Za Kreml” Źródło: Facebook / Dowództwo Operacyjne Południe
Ukraińskie Dowództwo Operacyjne „Południe” pokazało zdjęcia sugerujące, że Rosja zemściła się za rzekomy atak dronów na Kreml, który według jej władz miał być przeprowadzony w nocy z 2 na 3 maja.

W nocy z 3 na 4 maja Rosjanie przeprowadzili atak dronów na Kijów. Serhij Popko, szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej przekazał, że Rosjanie wykorzystali w tym celu drony-kamikadze Szahidy i rakiety.

Drony w Odessie. Napisy nawiązują do rzekomego ataku na Kreml?

Ubiegłej nocy drony spadły także na Odessę. Dowództwo Operacyjne „Południe” przekazało, że Rosjanie wysłali na miasto 15 Szahidów, z czego 12 zostało zestrzelonych przez obronę powietrzną, a trzy uderzyły w placówki edukacyjne. Pożar został ugaszony. Dowództwo zwróciło uwagę na napisy na dronach – „Za Kreml” i „Za Moskwę”.

3 maja służba prasowa Kremla przekazała, że w nocy z wtorku na środę miało dojść do ataku bezzałogowych dronów na siedzibę Władimira Putina. W ocenie analityków z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną rzekomy atak dronów na Kreml, o który Moskwa oskarżyła Ukrainę, był inscenizacją. Eksperci twierdzą, że ma to posłużyć większej mobilizacji społecznej w Rosji. Zdaniem analityków ISW, gdyby faktycznie doszło do podobnego ataku i drony dotarłyby nad Kreml, to byłby to dla Rosji poważny powód do wstydu. W środę prezydent Ukrainy odciął się od zdarzenia podczas konferencji w Helsinkach. – Nie atakujemy Putina ani Moskwy, walczymy na naszym terytorium – powiedział.

Rosyjski atak dronów na Kijów był trzecim tego typu atakiem Rosji na stolicę Ukrainy w ciągu zaledwie czterech dni maja. W wyniku działań ukraińskiej obrony przeciwlotniczej wszystkie drony i rakiety miały zostać zestrzelone. „Nasze miasto nie odczuło tak gęstego natężenia ataków od początku tego roku!” – pisał Serhij Popko.

Zaznaczył, że według meldunków operacyjnych nie było ofiar wśród ludności cywilnej ani zniszczeń obiektów mieszkalnych i infrastruktury. „Nigdy nie przestanę dziękować siłom obrony powietrznej Kijowa. Dziękuję za waszą służbę i doskonałą pracę! O ocalone życie i pokój ludności cywilnej. Uparcie przypominam mieszkańcom Kijowa i gościom stolicy – nie ignorujcie sygnałów powietrznych i alarmowych! Pamiętaj – zasady bezpieczeństwa pisane są gorzkim doświadczeniem” – napisał na Telegramie.

facebookCzytaj też:
Kreml szykuje się na sukces kontrofensywy Ukrainy? „Plan na złagodzenie demoralizacji”
Czytaj też:
Paskudna reakcja świata na rzekomy „zamach na Putina”. „Wybuchy nad Kremlem powinny być codziennością”