O tym, że Miznicew miał dołączyć do Grupy Wagnera mają świadczyć nagrania opublikowane na Telegramie przez korespondenta wojennego Aleksandra Simonowa. Widać na nim "rzeźnika Mariupola" ubranego w charakterystyczną dla wagnerowców odzież taktyczną. Miznicew miał odwiedzić swoich nowych podwładnych w Bachmucie, który od wielu miesięcy znajduje się pod oblężeniem najemników Jewgienija Prigożyna.
„Rzeźnik Mariupola” ma nową pracę
Objęcie funkcji zastępcy dowódcy Grupy Wagnera nastąpiło krótko po zwolnieniu Miznicewa z funkcji wiceministra obrony Rosji. O jego dymisji poinformował na swoim kanale na Telegramie Aleksander Sładkow z Wszechrosyjskiej Państwowej Kompanii Telewizyjnej i Radiowej. Następnie potwierdziły ją również niezależne rosyjskie ośrodki mediowe.
Według informacji ukraińskiego wywiadu to właśnie Miznicew jest odpowiedzialny za krwawe oblężenie Mariupola z 2022 roku. Po ujawnieniu tych informacji rosyjski dowódca został objęty sankcjami przez Unię Europejską i zyskał przydomek „rzeźnik Mariupola”. Na krótko po wydarzeniach, został mu powierzony nadzór nad sprawami logistycznymi i zaopatrzeniowymi w rosyjskim ministerstwie obrony.
Prigożyn wycofuje się z Bachmutu
Miznicew obejmuje nowe stanowisko w trudnym dla Grupy Wagnera momencie. W piątek w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, w którym właściciel najemniczej armii Jewgienij Prigożyn informuje, że wagnerowcy do 10 maja wycofają się z Bachmutu. Powodem tej decyzji jest brak dostaw amunicji, o które Prigożyn od dawna zabiegał w rosyjskim resorcie obrony.
Wycofuję jednostki Grupy Wagnera z Bachmutu, bo w obliczu braku amunicji, jesteśmy skazani na bezsensowną śmierć – powiedział uzasadniając swoją decyzję.
Czytaj też:
Miedwiediew grozi Zełenskiemu „fizyczną eliminacją”. Mocna reakcja prezydenta UkrainyCzytaj też:
Dyrektor Wywiadu Narodowego USA: Putin wie, że nie zajmie nowych ziem