Na to, jak polskie butelki wody mogą przysłużyć się w wojnie w Ukrainie zwrócił uwagę analityk Artur Micek. „Tego typu ustrojstwo jest zrzucane na rosyjskie pozycje i żołnierzy z ukraińskich dronów” – napisał na Twitterze pod zdjęciem butelek z doczepioną metalową szyjką. Do sieci trafiło nagranie z drona pokazujące, jak działa taki chałupniczy koktajl Mołotowa.
Koktajle Mołotowa na froncie. Pomogły butelki z Polski
Na nagraniu jeden z operatorów pokazał, jak butelka doprowadziła do pożaru zamaskowanego czołgu. „Jednostka myśliwska składająca się z bezzałogowych statków powietrznych, działa. Te rosomaki boleśnie kłują okupantów, wykorzystując swoje drony i różne rodzaje zrzutów" — czytamy w opisie nagrania zamieszczonego na stronie 68. Brygady Jaegera im. Oleksego Dowbusza.
„Film przedstawiający drona z 68. Brygady Jaeger na Ukrainie zrzucający zaimprowizowany koktajl Mołotowa z plastikowej butelki na rosyjski okop z siatką przeciwko dronom. Butelka wpadła w sieć, ale (płyn – red.) i tak eksploduje w okopie” – skomentował na Twitterze Rob Lee.
twittertwitter
W czasie wojny w Ukrainie także Rosjanie wykorzystują butelki do chałupniczego wyrabiania broni. Na początku kwietnia Ukraińcy przechwycili rosyjski dron. Żołnierze pokazali na nim, w jaki sposób wróg wykorzystał aparatu fotograficzny jako czujnik wizualnego oraz zwykłą plastikwoą butelkę na wodę jako zbiornika paliwa.
Rosjanie w zdumiewający sposób wykorzystali także muzealne działo z lat 50. ubiegłego stulecia. Na czołgu T-54 zamontowali działo przeciwlotnicze S-60 kalibru 57 mm, co według agencji UNIAN z pewnością jest konstrukcją domowej roboty. Działa S-60 były produkowano w latach 1950-1957, a produkcję czołgów T-54 rozpoczęto w 1945 roku. Rosyjscy okupanci od dawna próbują składać czołgi z niepasujących do siebie elementów, starając się uzupełniać braki w wyposażeniu.
Czytaj też:
Ogromna skala strat rosyjskiej armii. Kierują na front czołgi z lat 50.Czytaj też:
Rosjanie wskrzeszają Moskwicza. Pierwsze sztuki jeszcze w tym roku