O sprawie poinformowali twórcy kanału Mash na Telegramie. Z ich ustaleń wynika, że pocisk został znaleziony 24 maja 300 metrów od ulicy Zielenaja we wsi Kalinino. Miejscowość znajduje się około 23 km od granicy z Ukrainą. Na bombę lotniczą FAB-500 trafili podczas prac polowych okoliczni mieszkańcy. Na miejsce wezwano odpowiednie służby, a cały teren został odgrodzony. Bombą zajęli się saperzy.
Seria dziwnych zdarzeń w obwodzie biełgorodzkim
Moscow Times podkreśla, że to nie pierwsza taka sytuacja w ostatnim czasie. Do dziwnej sytuacji doszło 24 kwietnia. Ministerstwo obrony informowało później że nastąpił "nietypowy zrzut amunicji lotniczej". Pocisk spadł w Biełogorodzie, na skrzyżowaniu ulic Watutina i Gubkina, tworząc 20-metrowy krater.
Eksplozja była tak silna, że wybiła szyby w sąsiadujących z tym miejscem domach. Uszkodzone zostały słupy sieci energetycznej, a jeden z zaparkowanych przy ulicy samochodów został wyrzucony w powietrze i spadł na dach budynku. Ranne zostały trzy osoby. Do szpitala trafiła kobieta z obrażeniami głowy.
Po dwóch dniach na ulicy Szałandina, w pobliżu miejsca eksplozji, został znaleziony niewybuch bomby lotniczej FAB-500. Służby ewakuowały pobliskie osiedle, łącznie ponad 3 tys. osób. W rejonie biełgorodzkim ogłoszono stan wyjątkowy.
Niewybuch został znaleziony także na początku maja. Podobnie jak przy późniejszych incydentach, była to bomba lotnicza FAB-500. Odkryto ją na terenie prywatnej posesji, około 10 km od granicy z Ukrainą. Sprawę zgłosił właściciel pobliskiego domu, który zauważył krater w ziemi. Aby bezpiecznie rozbroić bombę, ewakuowano mieszkańców całej ulicy.
Atak na Biełgoród
W poniedziałek 22 maja Rosyjski Korpus Ochotniczy oraz Legion Wolność Rosji – czyli złożone z Rosjan jednostki wojskowe, które walczą po stronie Ukrainy – zaatakowały wchodzący w skład Federacji Rosyjskiej obwód biełgorodzki.
Zaatakowano również sam Biełgorod, czyli stolicę wspomnianego regionu. Jak wynika z opublikowanych w mediach społecznościowych zdjęć i nagrań, celami stały się m.in. budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji oraz departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Jak wyjaśnili walczący po stronie Ukrainy Rosjanie, ich celem było utworzenie „strefy „strefy zdemilitaryzowanej” w graniczącej z Ukrainą części Rosji, a w dalszej perspektywie „wyzwolenie całej Rosji spod dyktatury Putina i położenie kresu zbrodniczej wojnie”.
Czytaj też:
Zachodnie drony nad Morzem Czarnym. „Gotowi na wyzwolenie?”Czytaj też:
Rosjanie upokorzeni w Biełgorodzie. Proukraińskie jednostki: To nie koniec operacji