Wysadzenie zapory wodnej na Dnieprze wywołało ogromną powódź. Tama tworzyła bowiem zbiornik, który rozciąga się na długości 240 km. Ukraińscy żołnierze byli świadkami, jak Rosjanie zostali porwani przez wody powodziowe. Z relacji jednego z nich wynika, że wielu rosyjskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych „w tym chaosie”.
Amerykański dziennik „The New York Times” informuje, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zawalenia się tamy w Nowej Kachowce była eksplozja od wewnątrz. Wynika to z rozmów z inżynierami i specjalistami od amunicji.
Niepokojące wieści dotyczące kontrofensywy. „Będą musieli to przełożyć”
Źródła CNN informuję, że zniszczenie tamy będzie miało bezpośredni wpływ na zakrojoną na szeroką skalę ukraińską kontrofensywę. Okazuje się, że Siły Zbrojne Ukrainy zmuszone będą do zmiany części swoich planów.
Telewizja powołuje się na wypowiedź ambasadora jednego z krajów Europy w Waszyngtonie, który stwierdził, że incydent utrudni siłom ukraińskim przekroczenie Dniepru i zaatakowanie rosyjskich pozycji. – Wszystko, co zaplanowano poniżej tamy, prawdopodobnie będzie musiało zostać przełożone – ocenił.
Władze Stanów Zjednoczonych i krajów Zachodu zauważyły sygnały świadczące o tym, że w Ukraińcy rozpoczęli ofensywę. W ciągu ostatnich dwóch dni nastąpił znaczny wzrost działań wojennych, a ukraińskie wojska użyły artylerii.
Wysadzenie tamy skomplikowało plany Ukraińców. Chodzi o kontrofensywę
Według źródeł, w ostatnich dniach siły ukraińskie przeprowadziły znaczące operacje w obwodzie zaporoskim, a także na południe od Doniecka. – Oczekuje się, że kontrofensywa będzie miała miejsce na kilku frontach – powiedział wysoki rangą urzędnik wojskowy USA.
Siergiej Szojgu stwierdził z kolei, że w ciągu trzech dni walk na wszystkich kierunkach, straty Sił Zbrojnych Ukrainy wyniosły 3715 żołnierzy. Rosyjski minister obrony zapewnia, że ukraińska kontrofensywa została zatrzymana.
Czytaj też:
Ukraińcy widzieli topiących się Rosjan. „Wielu żołnierzy zginęło w tym chaosie”Czytaj też:
Ukraińcy „testują” Rosjan – gdzie uderzą? Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Ważą się losy kraju