Informacje o tym, że Adam Delimchanow miał zginąć w walkach w Ukrainie, zaczęły krążyć po ukraińskich kanałach na Telegramie i Twitterze. Pojawiły się też doniesienia o ataku na niego i kadyrowców w Primorsku.
Sprzeczne doniesienia w sprawie Adama Delimchanowa
Z kolei służba prasowa rosyjskiej Dumy Państwowej poinformowała, że Delimchanow, którzy jest jej członkiem, został ranny, ale żyje. Nie podano jednak żadnych szczegółów dotyczących jego stanu, ani okoliczności, w których został poszkodowany.
Tymczasem sam Ramzar Kadyrow twierdzi, że Delimchanow nie odpowiada na jego próby kontaktu. „Sam w żaden sposób nie mogę znaleźć Adama Delimchanowa. Nie kontaktuje się” – napisał w środę przed południem na Telegramie czeczeński przywódca.
Kuriozalny apel Ramzara Kadyrowa
Kadyrow zwrócił się nawet o pomoc do ukraińskiego wywiadu. „Proszę wywiad ukraiński o informacje, które dokładnie miejsce i jakie pozycje zostały trafione, abym mógł jeszcze odnaleźć mojego drogiego BRATA” – napisał przywódca Czeczenii. „Obiecuję hojną nagrodę i proszę o pomoc” – podkreślił.
Z kolei po pewnym czasie w rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia, że przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin rozmawiał z Delimchanowem i ten „ma się czuć dobrze”.
„Prawa ręka” czeczeńskiego przywódcy
Delimchanow to „prawa ręka” Ramzara Kadyrowa. Od wielu miesięcy był czynnie zaangażowany w walki w Ukrainie. 1 czerwca Delimchanow opublikował na swoim kanale wideo, w którym zwrócił się do założyciela grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna z propozycją spotkania i wyjaśnienia mu, jakie zadania wykonuje na froncie czeczeński batalion Achmat. Była to reakcja na oświadczenie Prigożyna, że ten nie rozumie, co kadyrowcy tam robią.
Z kolei we wtorek Kadyrow poinformował w mediach społecznościowych, że wydał polecenie Delimchanowowi, aby spotkał się z gubernatorem obwodu biełgorodzkiego Wiaczesławem Gładkowem, przedstawicielami Ministerstwa Obrony oraz kierownictwem lokalnego oddziału Rosgwardii.
Szef władz Republiki Czeczeńskiej wyjaśnił, że tematem rozmowy była współpraca w „zapobieganiu atakom dywersyjnym ukraińskich formacji zbrojnych w regionach przygranicznych”. Kadyrow zaznaczył, że bojownicy batalionu „Zachód-Achmat” zostaną zaangażowani w działania i będą ściśle współpracować w tym zakresie z innymi rosyjskimi jednostkami.
Czytaj też:
Woda opadająca ze Zbiornika Kachowskiego odsłoniła makabryczny widok. Odkryto ludzkie czaszkiCzytaj też:
Niepokojący głos z Rosji. „Prewencyjny atak nuklearny na kraje UE”