Podczas gdy Ukraina przygotowywała się do kontrofensywy, gromadząc broń z Zachodu i szkoląc swoich żołnierzy w krajach NATO, Rosja spędziła co najmniej siedem miesięcy, przygotowując się do potencjalnie ostatecznego etapu wojny – podkreśliło Washington Post. Rosja chce przeciwstawić się kontratakowi Ukrainy dzięki swoim rezerwom, wsparciu artyleryjskiemu i lotniczemu, gromadzeniu amunicji oraz zakupom dronów.
Rosyjskie wojska okopały się również i wzniosły fortyfikacji wzdłuż linii frontu o długości niemal 1,5 tys. kilometra. Zdaniem ekspertów wojskowych rosyjska obrona ma słabe punkty, ale pozwala spowolnić ukraińską kontrofensywę, zmuszając do atakowania na konkretnych kierunkach, co pozwala rosyjskiej armii się przegrupować. Pojawiają się znaki, że Ukraina może nie osiągnąć tak piorunujących rezultatów jak jesieni ubiegłego roku w okolicy Charkowa i Chersonia.
Wojna w Ukrainie. Kontratak jest coraz trudniejszy
Według niektórych analityków ukraińska kontrofensywa nie napiera z całą siłą. Inni eksperci twierdzą z kolei, że zeszłoroczne sukcesy Ukrainy sprawiły wrażenie, że rosyjska armia jest słaba. Tymczasem kontratak jest coraz trudniejszy, a atakujące siły ponoszą więcej strat. Rosja ma również oszczędzać pociski artyleryjskie, co doprowadziło w ostatnim czasie do konfliktu między regularną armią i szefem Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem.
– Rosja ma ilościową przewagę w siłach powietrznych i artylerii. Ukraina próbuje się przeciwstawić tej ostatniej. Moskwie brakuje siły roboczej, broni, dowódców i zrównoważonej, skutecznej struktury dowodzenia – komentował Pavel Luzin, analityk wojskowości rosyjskiego pochodzenia z think tanku Jamestown Foundation z siedzibą w Waszyngtonie.
Czytaj też:
Putin pokazywał afrykańskiej delegacji projekt traktatu z Ukrainą. Do sieci trafił aneksCzytaj też:
Władimir Putin oszuka Aleksandra Łukaszenkę? „Ma pomysł na wojnę z NATO”