Przypomnijmy: 6 czerwca Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze w okupowanej Nowej Kachowce. Zapora tworzyła zbiornik, który rozciągał się na długości aż. ok. 240 km.
Po co Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze?
W ten sposób wywołali powódź, która zalała wiele miejscowości w obwodzie chersońskim i mikołajkowskim. Po stronie Dniepru kontrolowanej przez Kijów konieczna była ewakuacja kilkunastu tys. mieszkańców. Warto dodać, że Rosjanie strzelali do łodzi, na których uciekali cywile.
Termin wysadzenia zapory nie był przypadkowy. Dzień wcześniej, tj. 5 czerwca, armia ukraińska rozpoczęła zapowiadaną od wielu miesięcy kontrofensywę.
Najeźdźcy chcieli w ten sposób zabezpieczyć pozycje swoich żołnierzy. Jak już wcześniej wspomniano, dolny odcinek Dniepru stanowi bowiem linię rozgraniczenia wojsk ukraińskich i rosyjskich.
Powódź ustąpiła w obwodzie mikołajowskim
Jak donosi portal Ukraińska Prawda, powódź ustępuje w obwodzie mikołajowskim. Natomiast w obwodzie chersońskim 22 miejscowości wciąż znajdują się pod wodą – 5 po stronie kontrolowanej przez Kijów i 17 po stronie okupowanej przez Moskwę.
„Państwowe Pogotowie Ratunkowe pracuje przy usuwaniu wody, są dodatkowe pompy (...) Ponadto, dwa mosty, które znalazły się pod wodą (...) przetrwały i są teraz otwarte dla ruchu. Myślę, że sytuacja wkrótce się ustabilizuje. Woda opadła. Mamy jeszcze 50 cm wody w Snihuriwce, ale to już poniżej punktu krytycznego. Można powiedzieć, że obwód mikołajowski nie jest już w ogóle zalewany” – poinformował Witalij Kim, szef obwodowej administracji wojskowej.
Czytaj też:
Rosja zdolna do zaatakowania Szwecji? Niepokojące przecieki ws. szwedzkiego raportuCzytaj też:
Szpiegostwo w polskim Nitro-Chemie? Firma wytwarza trotyl i głowice dla NATO