Prigożyn przepadł bez wieści. Pojawił się zaskakujący komunikat

Prigożyn przepadł bez wieści. Pojawił się zaskakujący komunikat

Prigożyn poinformował o kontroli Bachmutu
Prigożyn poinformował o kontroli Bachmutu Źródło: Telegram / concordgroup_official
Z Jewgienijem Prigożynem nie ma kontaktu od sobotniej nocy, kiedy wyjechał z Rostowa nad Donem. Telegramowy kanał, który relacjonował działania najmeników, opublikował zaskakujący komunikat. Okazuje się też, że zmieniono jego nazwę.

NA ŻYWO: Zełenski rozmawiał z Dudą. „Powiedziałem prezydentowi o niebezpiecznej sytuacji”

Od sobotniego wieczora nie wiadomo, gdzie znajduje się Jewgienij Prigożyn. W przekazach medialnych, pojawiło się nagranie, na którym szef wagnerowców wyjeżdża samochodem z Rostowa nad Donem. Następnie służby prasowe Grupy Wagnera wydały enigmatyczny komunikat.

„(Jewgienij Prigożyn – red.) przesyła pozdrowienia wszystkim i odpowie na pytania, gdy będzie miał normalną łączność” – przekazano. Do tej pory takie okoliczności najwidoczniej nie zaszły. Prigożyn znajduje się najprawdopodobniej na Białorusi, na co wskazują negocjacje pomiędzy Grupą Wagnera a Moskwą, prowadzone za pomocą Łukaszenki.

Gdzie jest Jewgienij Prigożyn? Jego wcześniejsi zwolennicy nazywają go „tchórzem”

Eksperci przekonują, że niebezpieczeństwo, w jakim znalazł się Prigożyn jeszcze nie minęło. – Putin nie wybacza zdrajcom. Nawet jeśli sam wysłałby go na Białoruś, to i tak pozostanie dla niego zdrajcą i myślę, że rosyjski prezydent nigdy tego nie wybaczy – powiedziała Jill Dougherty, była szefowa moskiewskiego biura CNN i długoletnia ekspertka od spraw rosyjskich.

Na uwagę zasługuje też obecność (a w zasadzie nieobecność) w mediach społecznościowych. Działania grupy najemników na Telegramie relacjonował dotychczas kanał „AP Wagner”. Jednak po odejściu wagnerowców od planu marszu na Moskwę zmieniono nazwą na „Alex Parker Returns”. Poinformowano, że z Prigożynem zerwano kontakt i nazwano go tchórzem i zdrajcą.

Wojna w Ukrainie. „Prigożyn wrobił każdego, kogo się dało”

„Prigożyn wrobił każdego, kogo się dało. Szturmem na Moskwę miał kierować osobiście Dmitrij Utkin. Jechał w jednej z kolumn. Znów doszło do bezsensownych i bezlitosnych zamieszek” – podkreśla autor wpisu, który nie ukrywa swojego rozczarowania kierownictwem Grupy Wagnera.

Złe wieści dla „kucharza Putina” płyną także ze strony zagranicznych ekspertów. Zdaniem byłego dyrektora CIA i emerytowanego generała armii USA Davida Petraeusa, Prigożyn „stracił nerwy”. – Był jakieś dwie godziny drogi od przedmieść Moskwy, gdzie przygotowywano pozycje obronne. Powstanie to, choć oklaskiwane, nie spotkało się z poparciem, na jakie liczył. Ponownie zdecydował się na układ – zauważył.

Dlaczego szef wagnerowców zdecydował się na taki krok? Kluczowe mogą okazać się ustalenia „The Telegraph”. Jak pisze brytyjski dziennik, rosyjskie służby wywiadowcze miały zagrozić, że skrzywdzą rodzinę Prigożyna.

Czytaj też:
NA ŻYWO: Zełenski rozmawiał z Dudą. „Powiedziałem prezydentowi o niebezpiecznej sytuacji”
Czytaj też:
Bunt wagnerowców obnażył słabość Putina. Twierdzi tak nawet jego gorliwy wyznawca

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / CNN/The Telegraph