Rosja desperacko szuka ludzi na front. Naloty na migrantów zarobkowych

Rosja desperacko szuka ludzi na front. Naloty na migrantów zarobkowych

Budynek Dumy Państwowej, zdjęcie ilustracyjne
Budynek Dumy Państwowej, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / MAXIM SHIPENKOV
Z powodu wyczerpujących się sił na froncie wojny w Ukrainie Rosjanie sięgają po migrantów zarobkowych. Obiecują im duże pieniądze, wyrobienie dokumentów i rosyjskie obywatelstwo.

„Obecnie w Rosji jest mniej skazanych, a ci, którzy zostają, nie są entuzjastycznie nastawieni do pójścia na front. Teraz Rosja uznała, że mogliby zostać zastąpieni przez migrantów” – napisał na Twitterze doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.

Dodał, że źródła w Rosji donoszą o masowych nalotach na migrantów zarobkowych. Podobno migranci z następujących krajów: Uzbekistanu, Tadżykistanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Turkmenistanu, Armenii, Mołdawii i Białorusi.

„Obywatele tych państw to pierwsi kandydaci do aresztowania w fałszywych sprawach karnych (dotyczy to zarówno legalnych, jak i nielegalnych migrantów). Potem rzekomo zostaną wysłani na wojnę z Ukrainą” – opisywał Heraszczenko.

Migranci werbowani na wojnę w Ukrainie

Jedną z takich historii opisuje portal currenttime.tv. 28-letni Kirgiz przez osiem lat pracował w Moskwie na budowie. Został zatrzymany podczas ostatniego nalotu i wysłany do specjalnego ośrodka zatrzymań w Sacharowie pod Moskwą.

Kirgiz został zatrzymany, ponieważ jego rejestracja w Rosji była opóźniona o miesiąc. Myślał, że zostanie ukarany grzywną, ale władze rosyjskie prowadziły w tym czasie szeroko zakrojoną akcję "Nielegalny-2023" i wysłały go do centrum migracyjnego w Sacharowie pod Moskwą. Spędził tam 17 dni.

Okazało się, że został zwerbowany do walki za Rosję podczas wojny w Ukrainie. – Obiecują, że jeśli pojedziesz na sześć miesięcy, otrzymasz 1 milion 200 tysięcy rubli i zostaną ci wyrobione dokumenty – powiedział dziennikarzom projektu Migrant.Media. – Najdziwniejsze było to, że ci, którzy zostali zatrzymani, mieli wszystkie dokumenty w porządku! – mówił.

Mężczyzna odmówił pójścia na wojnę i ostatecznie został deportowany do ojczyzny wraz z około 30 innymi rodakami. Teraz ma 5-letni zakaz wjazdu do Rosji. Dodał, że w ośrodku migracyjnym pojawiły się ulotki, w których migranci byli wabieni nagrodami pieniężnymi i rosyjskim obywatelstwem za cenę udziału w wojnie.

Czytaj też:
Rosyjski generał krytykował MON, stracił stanowisko. Pieskow nabrał wody w usta
Czytaj też:
Kreml ukrywa te dane. Analitycy sprawdzili, ilu Rosjan zginęło w wojnie

Źródło: WPROST.pl, currenttime.tv