ISW wskazuje, że szczególnie delikatnym dla Kremla tematem są ukraińskie ataki na cale znajdujące się na Krymie. Amerykańscy analitycy wskazują, że na blogerów, którzy przekazali informacje o atakach ukraińskich dronów na półwyspie, spadła fala ostrej krytyki, bo relacjonując sytuację w rejonie Sewastopola i na Moście Czonharskim mogli przyczynić się do wywołania paniki w społeczeństwie.
Zdaniem analityków początkowa luka informacyjna dotycząca tych ataków, mogła być podyktowana instrukcjami kremlowskich propagandystów. „Krytyka pod adresem dwóch blogerów, którzy poinformowali o atakach na Krym potwierdza wcześniejsze oceny ISW, że relacjonowanie wydarzeń na Krymie wywołuje istotne napięcia w rosyjskiej sferze informacyjnej” – czytamy w podsumowaniu ISW.
Kreml chce ograniczyć informacje
Według analityków ISW rosyjskie władze centralne są obecnie bardzo wyczulone na punkcie dostępnych w mediach treści. Zależy im na jak największym ograniczeniu, przenikania do przestrzeni medialnej informacji o sukcesach ukraińskich ataków na Krymie i ich skutkach dla logistyki przechodzącej przez terytorium półwyspu. Kreml uważa, że tego typu komunikaty mogą doprowadzić do społecznej paniki i podważyć w oczach obywateli zdolność władz do zapewnienia im bezpieczeństwa.
Drugim aspektem, który może być decydujący w kwestii cenzury określonych informacji, jest chęć zadbania o wizerunek rosyjskiego ministerstwa obrony oraz samego Władimira Putina. Amerykanie wskazują, że świadczyć o tym może fakt, że cenzurowane są głównie doniesienia dotyczące niepowodzeń władz centralnych, a nie lokalnych.
Czytaj też:
Putin uhonorował matkę Kadyrowa. Rodzinna kolekcja orderów urosłaCzytaj też:
Były komandos GROM ostrzega przed wagnerowcami: To powinno spędzać sen z powiek naszym politykom