„Legendarna brygada specjalnego przeznaczenia Azow została przywrócona i wznowiła misje bojowe w okolicach rezerwatu Serebriańskiego” – poinformował płk Mykoła Urszałowicz, przedstawiciel Gwardii Narodowej Ukrainy. Wojskowy dodał także, że żołnierze „niezawodnie utrzymują swoje linie i zadają przeciwnikowi miażdżące straty w sile roboczej i sprzęcie”.
Dowód temu dali sami przedstawiciele pułku. Na należącym do nich profilu w serwisie Telegram opublikowali nagranie, na którym pokazuje swoje frontowe działania. Widoczne jest, w jaki sposób niszczony jest sprzęt Rosjan. Ujęty został tam sam moment zestrzelenia pojazdu.
Uwolnienie dowódców „Azowa”
Powrót „Azowa” na front może mieć związek z uwolnieniem przed miesiącem kilku jego dowódców, którzy ostatnie miesiące spędzili w Turcji na mocy porozumienia o wymianie więźniów z Rosją z września 2022 roku. Do kraju wrócili przy okazji wizyty prezydenta Zełenskiego w Ankarze.
„Wracamy do domu z Turcji i przywozimy do domu naszych bohaterów. Ukraińscy żołnierze Denys Prokopenko, Swiatosław Pałamar, Sierhij Wołynski, Ołeh Chomienko, Denys Szlecha w końcu będą ze swoimi rodzinami. Chwała Ukrainie” – napisał wówczas prezydent Wołodymyr Zełenski.
W pewnym momencie za udzielenie jakichkolwiek informacji nt. dowódców pułku Azow rosyjskie MSW oferowało nawet milion rubli, a Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej uznał cały pułk za organizację terrorystyczną.
Obrona Mariupola
Pułk zasłynął podczas obrony Mariupola. To właśnie temu też zawdzięcza swoją nazwę, ponieważ żołnierze chronili się w budynku „Azowstalu”, który przez 63 dni służył im jako fort. Komentatorzy obronę „twierdzy” porównywali nawet do polskiego Westerplatte, ze względu na jej strategiczne znaczenie. O kapitulacji zaważył dopiero brak wystarczających środków do życia, w tym leków.
Czytaj też:
Prezydent Duda odpowiada Łukaszence. Chodzi o setki migrantów na granicyCzytaj też:
Przybywa cudzoziemców pracujących w Polsce. Pochodzą z ponad 150 państw