Pod koniec sierpnia ukraiński wywiad wojskowy poinformował o przeprowadzeniu akcji, która zakończyła się spektakularnym sukcesem.
Rosyjski pilot o wojnie: To zło i brutalna zbrodnia
Na stronę Ukrainy przeszedł 28-letni kapitan Maksim Kuzminow, który był pilotem rosyjskiego śmigłowca Mi-8. Kuzminow zdołał wylądować swoją maszyną w obwodzie charkowskim. Przygotowania do tej akcji trwały ponad pół roku.
Warto podkreślić, że Rosjanin sam podjął podjął decyzję o dezercji i samodzielnie skontaktował się z ukraińskimi służbami za pośrednictwem komunikatora Telegram. Nie zrobił tego dla pieniędzy.
– Kiedy (...) zaczęła się ta wojna, zadawałem sobie pytanie, po co jest ona potrzebna mojej ojczyźnie. Starałem się zrozumieć przyczynę ataku na Ukrainę i zdałem sobie sprawę, że jest to zło i brutalna zbrodnia, dla której nie ma usprawiedliwienia – tłumaczył Kuzminow w rozmowie z ukraińskimi mediami.
GRU otrzymało rozkaz „wyeliminowania” Kuzminowa
W poniedziałek, 2 października, rosyjscy obrońcy praw człowieka zrzeszeni w projekcie „Gulagu.net” ostrzegli na Telegramie, że Kuzminow znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
GRU, czyli rosyjski wywiad wojskowy, otrzymał rozkaz „wyeliminowania” zbiegłego na Ukrainę pilota. Funkcjonariusze wspomnianej formacji otwarcie ujawnili to w programie państwowej telewizji Rossija 1.
– Odnajdziemy tę osobę i ukarzemy ją z całą surowością prawa naszego państwa za zdradę stanu – stwierdził w programie jeden z przedstawicieli GRU. Kolejny bez ogródek dodał, że Kuzminow „nie dożyje procesu”.
„Mogą przekupić kogoś na Ukrainie”
Rosyjscy obrońcy praw człowieka nakreślili najbardziej prawdopodobny scenariusz zamachu na Kuzminowa. Podkreślono, że GRU nie będzie szczędzić pieniędzy na tę operację.
„Oczywiście w najbliższej przyszłości w Kijowie nie wylądują przestępcy, aby zabić uciekiniera (nie ma wśród nich kamikadze), ale Putin i jego lokaje mogą łatwo spróbować przekupić kogoś na Ukrainie i zapłacić za to ogromne pieniądze z rosyjskiego budżetu. Dlatego zadaniem władz ukraińskich jest teraz zapewnienie Maksimowi ochrony państwa, jeśli już zdecydowały się na nagłośnienie tej historii” – czytamy w komentarzu „Gulagu.net” na Telegramie.
Czytaj też:
Co dalej z Grupą Wagnera? Na celowniku pojawił się syn PrigożynaCzytaj też:
Ukraińscy żołnierze zirytowani – oni na froncie, inni w pubach. To tym powinien zająć się Zełenski