Dmitrij Pieskow w czwartek odniósł się do wywiadu brytyjskiego „The Economist” z ukraińskim generałem Walerym Załużnym. Najwyższy rangą wojskowy Ukrainy powiedział, że obie strony znalazły się w impasie wzdłuż rozległej linii frontu.
– Nie, nie doszło do impasu –powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla. –Rosja stale prowadzi „specjalną operację wojskową” (propagandowe określenie na wojnę na pełną skalę – red.). Wszystkie wyznaczone cele powinny zostać osiągnięte – dodał.
Wojna w Ukrainie. Ograniczone postępy po obu stronach
Załużny porównał obecny stan walk do I wojny światowej i tego co wojskowi nazywają wojną „pozycyjną”, statyczną i wyniszczającą, w przeciwieństwie do wojny „manewrowej”, polegającej na ruchu i szybkości. Komentował, że „będzie to korzystne dla Rosji, pozwalając jej odbudować swoją potęgę militarną, ostatecznie zagrażając ukraińskim siłom zbrojnym i samemu państwu”.
– Podobnie jak w pierwszej wojnie światowej, osiągnęliśmy poziom technologii, który stawia nas w impasie – mówił Załużny – Najprawdopodobniej nie będzie głębokiego i pięknego przełomu – dodał.
Siły ukraińskie rozpoczęły kontrofensywę przeciwko okopanym rosyjskim pozycjom na początku tego roku, ale zdobycze terytorialne są ograniczone. Politico odnotowuje, że w ciągu pięciu miesięcy posunęły się zaledwie o 17 kilometrów przez silnie ufortyfikowane i zaminowane rosyjskie linie obronne.
Także Rosjanie poczynili nieznaczne postępy w swojej własnej ofensywie rozpoczętej na początku tego roku, a ostatnio rozpoczęły nowy atak w celu pełnego okrążenia wschodnioukraińskiego miasta Awdijiwka. Rzecznik ukraińskich sił zbrojnych powiedział jednak wcześniej w czwartek, że rosyjskie ataki na ten ośrodek przemysłowy ostatnio zelżały
Rosyjski przywódca Władimir Putin ogłosił w zeszłym roku aneksję czterech terytoriów we wschodniej i południowej Ukrainie, mimo że nie ma nad nimi pełnej kontroli wojskowej.
Czytaj też:
Nieudana kontrofensywa, „słabnący i zmęczony” Zełenski. Ukrainę czeka kolejna ciężka zimaCzytaj też:
Desperacki krok Putina? Prezydent Rosji ma błagać o negocjacje