We wschodniej i centralnej Ukrainie ogłoszony został alarm przeciwlotniczy. „Trwa atak wrogich bezzałogowych statków powietrznych z południa i północnego wschodu. Zagrożenie atakiem dronów na obszary objęte alarmem utrzymuje się” – poinformowały ukraińskie Siły Powietrzne. W kierunki Kijowa wystrzelona została dodatkowo rakieta balistyczna.
Szef Kijowskiej Administracji Wojskowej Serhij Popko przekazał, że do Kijowa lecą drony z różnych kierunków. „Wzywamy do pozostania w schronach do czasu odwołania alarmów” – zaapelował do mieszkańców. Korespondenci ukraińskich mediów donoszą, że w stolicy słyszalne są głośne eksplozje, co oznacza, że pracuje obrona przeciwlotnicza.
Zniszczone budynki i ranni
Mer miasta Witalij Kliczko donosi, że w kilku rejonach Kijowa na budynki mieszkalne i przedszkole spadły wraki zestrzelonych bezzałogowców. W rejonie hołosijiwskim pozostałości drona uderzyły w czteropiętrowy blok. Ratownicy pracowali na miejscu zdarzenia. Podobna akcja trwała w rejonie dniprowskim Kijowa. Wiadomo już o pierwszych poszkodowanych.
„W sumie w rosyjskim ataku na stolicę rannych zostało 5 osób, w tym 11-letnie dziecko. Wszyscy otrzymali opiekę medyczną na miejscu lub w centrum urazowym, bez dalszej hospitalizacji” – przekazał mer Witalij Kliczko. Nocny atak na Kijów trwał sześć godzin.
Podwyższony stopień zagrożenia obowiązywał także na terenie obwodu sumskiego i czernihowskiego.
„Wojna z cywilami, tak jak 90 lat temu. Wtedy to był Hołodmor, teraz Rosjanie chcieliby zrobić to samo, ale nie mogą. Pozostaje więc uruchomienie Szahidów (irańskich dronów-kamikadze – red.) przeciwko cywilom, ale na wszystko będzie odpowiedź, będzie rozliczenie. Naród ukraiński istnieje i będzie istniał. Państwo ukraińskie będzie coraz silniejsze” – napisał na Telegramie szef biura prezydenta Andrij Jermak.
Tekst jest aktualizowany. Więcej informacji wkrótce.
Czytaj też:
Wołodymyr Zełenski o mobilizacji w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Domaga się kompleksowego raportuCzytaj też:
Ukraiński rząd chce ewakuować przewoźników. „Oszukana wieś” dołącza do protestu