Brytyjski dziennik „The Telegraph” donosi, że ukraińskie wojsko spodziewa się wznowienia ofensywy. Rosjanie najprawdopodobniej znowu uderzą w pobliżu Charkowa. Armia, jak uważa ukraińskie wojsko, szykuje na taki scenariusz, zwracając uwagę na większą liczbę bombardowań w tym rejonie.
Coraz więcej ataków Rosjan na Charków i okoliczne wsie
Rosjanie za cel obierali zarówno bloki i domy, jak i pozycje, które zajmowali ukraińscy żołnierze. Coraz większa liczba i większe nasilenie ataków, w trakcie których okupanci używają różnego rodzaju broni – moździerzy czy artylerii – mogą wskazywać na chęć przeprowadzenia ofensywy. I to na „dużą skalę” – informuje „The Telegraph”, powołując się na informacje od ukraińskich sił zbrojnych.
Rosjanie przeprowadzali ataki z różnym skutkiem na: Kupiańsk, Lyman czy Synkiwkę. Część z nich Ukraińcy udaremnili. Moskwa dostarcza cały czas żołnierzom broń. Okupanci chcieliby również zdobyć Charków – jedno z najbardziej zaludnionych miast na Ukrainie.
W ciągu najbliższych tygodni Rosjanie znowu zaatakują. Padł konkretny dzień
Gubernator Regionu Ołeg Syniehubow poinformował, że z 4 na 5 stycznia w bloki trafiły pociski S-300. To rakietowe systemy przeciwlotnicze o ogromnej sile rażenia. Zaś 3 stycznia w kierunku Charkowa wystrzelono pociski balistyczne Iskander. Dziesiątki osób zostało wówczas rannych. Pociskami trafiono też m.in. w pięciogwiazdkowy hotel, z którego korzystali dziennikarze.
Syniehubow twierdzi, że Rosjanie specjalnie atakują różne miejsca, by ciężko było przewidzieć, co obiorą za kolejny cel. Wszystko po to, by ludzie czuli niepokój i by zapanował chaos.
Ofensywa ma w tym regionie być kontynuowana, według źródeł redakcji „The Telegraph”, najprawdopodobniej 15 stycznia.
Rosjanie wystrzelili rakiety Kindżał w kierunku Kijowa
2 stycznia zaś zaatakowana została stolica Ukrainy. Zmasowany atak, podczas którego użyte zostały rakiety Kindżał, doprowadził do śmierci czterech osób – nie tylko na terenie obwodu kijowskiego, ale także na terenie obwodu charkowskiego, gdzie też spadły pociski.
Po ataku odnotowano uszkodzenia instalacji gazowej, a także znajdujących się tam bloków. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. W trakcie ataku Rosjan obronie powietrznej udało się zestrzelić 70 pocisków. Siły Powietrzne Ukrainy informowały też, że z 30 na 31 grudnia nad Ukrainą pojawiła się ogromna liczba dronów. Ostatecznie większość z nich udało się jednak zestrzelić.
Czytaj też:
Dowódca Sił Powietrznych Ukrainy „pozdrowił” Rosjan. Zadrwił z „epickiego” raportuCzytaj też:
Atak Rosji na państwa NATO? Dwa warianty konfrontacji. „Mamy kilka lat na przygotowania”