Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu w Charkowie. Odpowiedział na pytanie, co wydarzy się, jeśli kolejna kontrofensywa się nie powiedzie i czy wtedy przyjdzie moment, że Ukraina będzie musiała usiąść z Władimirem Putinem do negocjacji.
– Przygotowaliśmy bardzo konkretny, 10-punktowy plan negocjacji dyplomatycznych. Zaprezentujemy go na platformie Szczytu Pokoju – odpowiedział prezydent Ukrainy. Dodał, że na pierwszym szczycie niektóre elementy planu będą już gotowe i pokazujące szczegółowo, co należy robić. –Następnie negocjatorzy przedstawią ten plan przedstawicielom Rosji. Dopiero wtedy będziemy mieli wspólną opinię krajów, które naprawdę chcą prawdziwego pokoju — nie tylko rozmów – mówił.
Był także pytany m.in. o to, jak widzi dalszy rozwój wojny, jeśli Kongres USA odrzuci pakiet pomocowy dla Ukrainy.
Co dalej z wojną w Ukrainie? Zełenski o tajnym planie Trumpa
– Dla Putina nie ma znaczenia, jaki jest powód rozpoczynania nowych wojen. Jeśli popchniesz jakąś armię do wsparcia Ukrainy, powie, że to jest atak NATO na Rosję. Jeśli nie będzie broni dla Ukrainy, później przyjdzie do innych krajów sojuszu, do krajów bałtyckich. Może będzie się bał i przed krajami bałtyckimi zapuka jeszcze do Mołdawii lub Kazachstanu.
Skomentował też doniesienia „Washington Post” o tajnym planie Donalda Trumpa, który polegałby na zmuszeniu Ukrainy do oddania Rosji Krymu i Donbasu.
– Jeśli umowa polega na tym, że po prostu oddajemy nasze terytoria, to jest to bardzo prymitywne myślenie – powiedział Zełenski. Dodał, że „nie potrzebuje dziwacznych rozwiązań, a bardzo mocnych argumentów, dobrego pomysłu”. – Bo stawką jest życie ludzi. Nie można z tego żartować. Nie możemy ryzykować. Mamy do czynienia z Putinem – podkreślił.
– W Niemczech coraz częściej można usłyszeć dyskusje o negocjacjach, o zakończeniu wojny. Lider SPD — partii Olafa Scholza — powiedział przykładowo, że zamrożenie wojny jest etapem wstępnym do zawieszenia broni. Wygląda na to, że i Olafowi Scholzowi byłoby to na rękę — mógłby określać się mianem „kanclerza pokoju”.
Zełenski odparł, że Scholz na pewno nie będzie „kanclerzem pokoju”, jeśli dojdzie do zamrożenia wojny. – We wszystkich krajach, w których kiedyś zastosowano to rozwiązanie, kończyło się to w ten sam sposób — z czasem wracała do nich okupacja agresora — czy to ustanowiona za pomocą broni, czy narzędziami politycznymi. Zawsze prowadzi do jednej konsekwencji — taki kraj nie jest w stanie się rozwijać. Aktywna wojna zmienia się w permanentną wojnę. Nikt nie chce w nim inwestować. Ale niektórzy przez chwilę są szczęśliwi. Świat może powiedzieć: spójrz, konflikt został zamrożony, już nie latają rakiety – skwitował Zełenski.
Czytaj też:
Władimir Putin nie zatrzyma się na Ukrainie? To ma być jego kolejny celCzytaj też:
Zełenski odwołał Daniłowa. Szef RBN opublikował emocjonalny wpis: Dni, za które się nie wstydzę