Zaskakujący moment na proteście żon w Moskwie. Wyszedł do nich wojskowy

Zaskakujący moment na proteście żon w Moskwie. Wyszedł do nich wojskowy

Protest żon rosyjskich żołnierzy w Moskwie, 3 czerwca
Protest żon rosyjskich żołnierzy w Moskwie, 3 czerwca Źródło: Telegram / PauliaMobility
Grupa kobiet protestowała w poniedziałek na kolanach przed rosyjskim Ministerstwem Obrony. Uczestniczki żądały powrotu swoich mężów i synów z wojny w Ukrainie. Wyszedł do nich wojskowy.

Protesty matek i żon mężczyzn zmobilizowanych do rosyjskiej armii są Rosji organizowane od miesięcy, ale na mniejszą skalę. Poniedziałkowy protest był bardziej widoczny – uczestniczki zorganizowały go przed siedzibą resortu obrony w Moskwie.

Protest kobiet w Moskwie. Chcą powrotu mężów do domu

Organizatorki domagały się spotkania z nowym ministrem obrony Rosji, Andriejem Biełousowem (zastąpił na tym stanowisku Siergieja Szojgu – red.). Żądały, aby mężczyźni mogli wrócić do domu i aby władze nałożyły ograniczenia na to, jak długo żołnierze mogą służyć, zanim będą mogli wziąć urlop. Postulowały także zastąpienie zmobilizowanych żołnierzy kontraktowymi, którzy zgodzili się walczyć.

Godzinę po rozpoczęciu zgromadzenia do protestujących wyszedł wojskowy, który powiedział, że jest upoważniony do rozmowy z nimi w imieniu Ministerstwa Obrony. Według uczestniczek był to A.A. Borysenko (Aleksander Borysenko), który obiecał matkom poborowych spotkanie w grudniu 2022 r., ale ostatecznie do niego nie doszło.

twitter

Na pytanie, czy może sprowadzić mężczyzn do domu, wojskowy odpowiedział: „Nie, ponieważ decyzję o mobilizacji podjął prezydent (Putin – red.)”. Następnie udzielił kobietom „informacji wojskowo-politycznej”. Powtórzył tezy rosyjskiej propagandy, że Ukraina „stworzyła zagrożenie dla bezpieczeństwa”. Mówił, że obecnie 55 państw walczy przeciwko Rosji, a jego syn w randze kapitana też jest na froncie, mimo że ma protezę nogi.

Na filmach i zdjęciach w mediach społecznościowych widać klęczące kobiety z transparentami. Niektóre zabrały ze sobą dzieci w wózkach oraz w wieku szkolnym. Jedna z uczestniczek miała na sobie koszulkę ze zdjęciem ministra Biełousowa z hasłem „make mobiki free again” („uwolnijcie zmobilizowanych” – red).

Rosyjskie władze określiły w piątek grupę protestujących jako „zagranicznych agentów”, co jest typową taktyką stosowaną przez Moskwę w celu uciszenia społecznego sprzeciwu. Kobieta, która transmitowała w sieci protest na żywo, powiedziała, że protestujący nie zaprosili dziennikarzy z obawy, że zostaną zatrzymani. Na jednym z udostępnionych nagrań było widać policyjną furgonetkę i funkcjonariuszy policji czekających przy Ministerstwie Obrony. Protestujące nie zostały zatrzymane po zgromadzeniu.

W ubiegłym tygodniu rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości włączyło ruch żon zmobilizowanych żołnierzy „Droga do domu” i jego szefową Marię Andriejewą do jednolitego rejestru „zagranicznych agentów”. Niezależny kanał SOTA donosił wcześniej, że władze chciały zaszkodzić jej reputacji, sugerując rzekomy romans ze wspierającym opozycję filmowcem.

twitterCzytaj też:
Zmobilizowani do rosyjskiej armii nie podlegają rotacji. Ich żony i matki mają tego dość
Czytaj też:
Nawalna udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci męża. „To nie jest wojna Rosjan”

Opracowała:
Źródło: AP, Current Time TV, WPROST.pl