Kilka dni temu o kandydacie Wiosny do PE w województwie lubelskim stało się głośno za sprawą nietypowego spotu wyborczego w klimacie disco-polo. „Marcin to jest gość, który zrobi coś” – takie słowa piosenki towarzyszą nagraniu, na którym Marcin W. jeździ czerwonym audi po Krakowskim Przedmieściu w Lublinie.
Tym razem sprawa jest jednak znacznie bardziej poważna. Jak podaje portal Onet.pl, Marcin W. jako prezes zarządu grupy producenckiej Friends Fruits, został w grudniu ubiegłego roku zatrzymany przez CBA w związku z podejrzeniem wyłudzenia kilkunastu milionów złotych z ARiMR. Dziennikarze potwierdzili tożsamość kandydata w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. - Marcinowi W., pełniącemu funkcję prezesa grupy producentów oraz Jackowi Ś., wiceprezesowi grupy prokurator przedstawił zarzuty wyłudzenia w okresie od września 2011 r. do września 2015 r. wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami związanymi z grupą, dofinansowania w kwocie ponad 16,5 mln zł oraz usiłowania wyłudzenia kwoty ponad 5,5 mln zł, poprzez składanie osobiście lub w uzgodnieniu z innymi osobami nierzetelnych dokumentów wykazujących fikcyjne wydatki grupy i nierzetelnych pisemnych oświadczeń dotyczących okoliczności o istotnym znaczeniu dla wnioskowanego dofinansowania - informował Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wiosna odcina się od kandydata
Sam Marcin W. nie chciał komentować medialnych doniesień. Do sprawy odniósł się szef Wiosny. W oświadczeniu nadesłanym do redakcji Wprost.pl Robert Biedroń przekazał, że Marcin W. złożył do niezgodne z prawdą oświadczenie, o tym, że nie jest prowadzone w stosunku do niego jakiekolwiek postępowanie, nie ma postawionych zarzutów i jest niekarany. W związku z powyższym stanowczo odcinamy się od kandydata i podkreślam, że w Wiośnie nie ma miejsce dla osób łamiących standardy i zasady postępowania etycznego - dodał szef ugrupowania. Z kolei lider listy Wiosny w województwie lubelskim Zbigniew Bujak powiedział w rozmowie z Onetem, że sam czeka na solidne wyjaśnienia, a w sprawie działa już komisja powołana wewnątrz partii, która ma wyjaśnić całą sprawę.