Jeśli wyniki sondaży się potwierdzą, koalicja rządząca ma powody do radości. Mobilizacja opozycji, powstanie Koalicji Europejskiej oraz wydarzenia poprzedzające głosowanie do Parlamentu Europejskiego siały niepokój w szeregach Prawa i Sprawiedliwości oraz koalicjantów. Ostatecznie rządzący potwierdzili swoją pozycję, osiągnęli dobry wynik. To scementuje szeregi, doda wiary w pozycję PiS oraz możliwość zwycięstwa w jesiennych wyborach do Parlamentu.
Nic dziwnego, że Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu o godzinie 21 powiedział od razu: „Rozstrzygający bój o przyszłość naszej ojczyzny odbędzie się na jesieni”.
Tyle tylko, że wynik Koalicji Europejskiej też jest niezły. O dobrym można by mówić po osiągnięciu 40 procent. Jednak bardzo ważne jest to, co wydarzyło się w dole stawki. To tam mogą wykuwać się koalicjanci do rządzenia jesienią. Wiosna może odetchnąć z ulgą, nowa partia znalazła się ponad progiem wyborczym. To ważne. Oczekiwania wyniku kilkunastoprocentowego były na wyrost w świetle tego, jak wygląda polska scena polityczna a także w kontekście potęgi łączącej różne siły Koalicji Europejskiej.
Największym wygranym, jeśli ten wynik się potwierdzi, jest oczywiście Konfederacja. Pokonanie progu wyborczego to olbrzymi sukces, który jednak trudno będzie powtórzyć jesienią. Konfederacja była nieco lekceważona, choć Jarosław Kaczyński widział potrzebę zagospodarowania prawej strony sceny politycznej, to działał w tym kierunku nie bardzo skutecznie. Teraz może być inaczej.
Lewica z nieco ponad 1 procentem być będzie szukać swojej szansy zapewne na orbitach graczy, którzy pokonują prób wyborczy. Kukiz – możliwości wejścia do Sejmu.
Dalej będzie jak w wyścigu kolarskim. Wybory do Parlamentu Europejskiego były lotnym finiszem, teraz kolarze-politycy rozjadą się po szosie, zaczną się rozglądać i przegrupowywać przed parlamentarną metą. Jednym z kluczowych pytań jest to, co zrobi PSL.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.