– Nie udało się wygrać tych wyborów, choć ponad 38 procent jest przyzwoitym wynikiem. Różnica, dystans do PiS-u, jest większy, niż wielu zakładało – przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz. Mówiąc o przyczynach takiego stanu rzeczy, szef ludowców ocenił, że „nie wszystko się udało w kampanii”.
Błędy w kampanii
– Myślę, że za dużo było ideologii, szczególnie takiego skrętu w lewo w Koalicji Europejskiej. Niepotrzebne było wzięcie na sztandary różnych spraw ideologicznych. Zaczęło się od karty LGBT, później było wystąpienie pana Jażdżewskiego, to się wydaje, że to piąta kolumna PiS-u. Donald Tusk bardziej chyba zmobilizował wyborców PiS niż wyborców Koalicji Europejskiej – wyliczał Władysław Kosiniak-Kamysz. Wskazując na spadek poparcia dla Wiosny, szef PSL stwierdził, że „sprawy światopoglądowe schodzą na drugi plan”. – Nimi nie da się wygrać wyborów. Moim zdaniem za mało mówiliśmy o zdrowiu. Mamy w programie pakiet onkologiczny, europejski pakt na rzecz onkologii, przyspieszenie diagnostyki, żeby ratować życie ludzkie. To się cieszyło dużym zainteresowaniem na spotkaniach, ale w takiej poważnej debacie to się nie przebiło – zaznaczył.
Mówiąc o tym, co było złego w karcie LGBT, szef PSL-u tłumaczył, że „fałszywa propaganda, która się rozsiewała w telewizji rządowej”. – Paski – opozycja byłą winna wszystkiemu: kradzieży, donoszeniu na Polskę. Porównywanie z Hitlerem, Stalinem. Zestawianie tego wszystkiego, ale też oczernianie, nas odsądzenie od czci i wiary, że nie szanujemy wspólnoty, chcemy wojny z Kościołem. To wywiera wpływ – analizował polityk.
Pytany o to, czy Grzegorz Schetyna ma w sobie coś takiego, że przyciąga ludzi, Kosiniak-Kamysz odparł, że jest to na pewno duża zdolność tworzenia koalicji. – Gdzie my byśmy byli, gdybyśmy poszli osobno w wyborach. Czy wynik PiS-u byłby słabszy? Pewnie nie. Co się stało z Kukizem (ruchem Kukiz'15 – red.), co się stało z Konfederacją w tych wyborach, która tygodniowego ataku w Telewizji Polskiej nie była w stanie wytrzymać. Mimo że miała emocjonujący temat, który wydawało się, że ich niesie do góry – wskazał szef PSL.
Co dalej z Koalicją Europejską?
Mówiąc o Koalicji Europejskiej, określił ją mianem „swego rodzaju innowacyjnego pomysłu”. – Grzegorz Schetyna na pewno nie należy do osób, które wymiękają i walczy do samego końca. Pokazał, że potrafi się bić do końca i być długodystansowcem, ale wnioski wyciągać musimy. Tu nie daliśmy rady, nie wygraliśmy wyborów, nie było takiej kampanii, nie było spotu, który chwyciłby za serce – tłumaczył. Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył przy tym, że „sztab nie był domeną” ludowców. – Ja uważam, że lepiej niż robić konwencje co tydzień, z których niewiele się przebijało, trzeba było wyjść na targi, jak Jarubas, Hetman, Arłukowicz, i wygrać z telewizją Kurskiego – wyliczał.
Mówiąc o Koalicji Europejskiej, Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że „umowa obowiązywała do dnia wyborów”. – Ten etap jest za nami – wskazał. – Pierwszy, naturalny wybór dla nas, to jest samodzielny start. Ale też będziemy rozmawiać ze wszystkimi, którzy chcą ciężko pracować od czerwca. Bo żeby wygrać wybory, trzeba zasuwać od teraz – zaznaczył.
Czytaj też:
Marek Sawicki: Koalicja Europejska przegrała, musimy budować nowy projekt