O rejestracji poinformowano na profilu Konfederacji na Facebooku i na kontach na Twitterze działaczy Ruchu Narodowego.
facebooktwitter
Z ujawnienia informacji mediom nie jest zadowolony Janusz Korwin-Mikke. – Bardzo niedobrze, że ta informacja została podana do wiadomości. To jest bardzo duży błąd – powiedział polityk w rozmowie z Gazetą Wrocławską. – Najpierw trzeba robić, a potem informować o tym prasę – dodał.
Przyznał jednak, ze sama decyzja o rejestracji była bardzo oczekiwana i bardzo wiele zmienia. – Do tej pory, gdybyśmy chcieli używać nazwy Konfederacja, musielibyśmy startować jako Komitet Wyborczy Wyborców, a nie jako partia polityczna. A w tej chwili możemy wystartować jako partia, co daje nam duże plusy – stwierdził polityk. Zapowiedział też, że „jedynki” na listach wyborczych zostaną ujawnione najwcześniej za dwa tygodnie.
Co daje start jako partia polityczna?
Dlaczego rejestracja partii była tak ważna dla środowiska Konfederacji? Komitet startujący w wyborach jako partia polityczna, w przeciwieństwie do Komitetu Wyborczego Wyborców może pobierać z budżetu subwencję partyjną po uzyskaniu 3 proc. głosów wyborców. W wyborach do Parlamentu Europejskiego, które nie decydują o przyznaniu pieniędzy na bieżącą działalność, Konfederacja mogła bez obaw startować jako KWW.
Obawy związane z rejestracją partii były pogłębione przez skomplikowaną historię z poprzednią partią Janusza Korwin-Mikkego. Partia KORWiN (Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja) w wyborach w 2015 roku uzyskała wynik wyborczy 4,76 proc. który umożliwiał pobieranie subwencji. Jednak w 2019 roku, Państwowa Komisja Wyborcza podjęła decyzję o zaprzestaniu wypłaty pieniędzy z budżetu.
PKW w lutym 2019 uznało że partia formalnie przestała istnieć. Komisja w swojej decyzji oparła się na uprawomocnionym wyroku sądu, zgodnie z którym partia KORWiN nie została prawidłowo wpisana do ewidencji. Co prawda, poprzednie transze subwencji nie zostały odebrane, ale Ministerstwo Finansów wstrzymało wypłatę kolejnych środków.
Czytaj też:
Jest akt oskarżenia przeciw Kai Godek. Działaczka odpowiada i rozpoczyna zbiórkę na obronę