Leszek Miller krytykuje rzeczniczkę SLD i sztabu Lewicy, za słowa, które wypowiedziała w piątek 6 września w TVP Info. Anna Żukowska stwierdziła, że jeśli rzeczywiście Donald Tusk i Ewa Kopacz wiedzieli o lukach w VAT i nie przeprowadzili działań, to jest to powód do postawienia ich przed Trybunałem Stanu.
– Z panią rzecznik dzieje się coś złego. Tym bardziej że ona nie tylko to powiedziała, ale potem jakby uwierzytelniła działanie komisji śledczej, mówiąc że ona wierzy w działanie tej komisji – podkreślał były premier w wywiadzie w TVN 24.
Żukowska przeprosiła za swoje słowa w sobotę na Twitterze. „Słowo przepraszam powinno padać wtedy, kiedy jest konieczne, a jest konieczne. Moją głupotą było użycie trybu warunkowego i stawianie hipotez co do możliwości rzetelnego ustalenia prawdy, które wszak pod rządami PiS nie może być realne” – napisała.
Jej wpis skomentował Włodzimierz Czarzasty. „Umiemy powiedzieć głupotę. Umiemy przeprosić. Jak to ludzie” – napisał lider Sojuszu.
Jednak, mimo przeprosin, do słów Żukowskiej postanowił odnieść się były premier, a teraz europoseł SLD, Leszek Miller. – Nie można powiedzieć większego głupstwa i nie można wyrządzić większej szkody w tym okresie kampanii wyborczej – stwierdził w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN 24. – Nie dziwię się zatem, jak słyszę, że są żądania, aby pani Żukowska wycofała się z kandydowania, bo jest obciążeniem dla całej tej listy. Niech robi, co chce, natomiast bardzo żałuję, że pani Żukowska jest na liście, a pani Jaruzelskiej nie ma – dodał.
– Pani Jaruzelskiej nie ma, bo otrzymałaby zapewne więcej głosów niż nie tylko pani Żukowska, ale także i pan Zandberg – stwierdził były premier. – Anna Maria Żukowska dostała w wyborach samorządowych 1800 głosów, a pani Jaruzelska - 8000 – przypomniał.
Na jego słowa odpowiedziała sama rzeczniczka SLD w rozmowie z portalem tvp.info. – Nie rezygnuję z kandydowania. Pan premier Leszek Miller nie po raz pierwszy wypowiada dyskredytujące słowa pod moim adresem. Nie jest tajemnicą, że jestem jego osobistym wrogiem – powiedziała Żukowska. – On nie kandyduje w tych wyborach, nie uczestniczył i nie uczestniczy też w pracach komitetu i sztabu. Ale szanuję jego zdanie, zaangażował się w poparcie dla osoby startującej z komitetu, który robił wszystko, by uniemożliwić start Lewicy, także jego działania i wypowiedzi są spójne i konsekwentne – dodała rzeczniczka SLD.
Czytaj też:
Sondaż: PiS uzyskuje samodzielną większość, cztery partie w Sejmie