– Odnotowano łącznie 322 zdarzenia. Z ciekawszych – w Krakowie i w lublinie odnotowano akcję mailową, w której zgłaszano podłożenie bomb w poszczególnych lokalach wyborczych. Odpowiednie służby zweryfikowały te informacje, uznając zagrożenie za nieistotne – mówił Arkadiusz Despot-Mładanowicz z PKW.
– Pojawiły się trochę inne zachowania, niż wynoszenie kart poza lokal wyborczy, bo takie zdarzenia również miały miejsce. W kilku przypadkach wyborcy wnosili karty z zewnątrz. W jednym przypadku pan oświadczył, że jego matka wyniosła kartę, a on wrócił do lokalu, żeby swój głos w ten sposób oddać. W innym przypadku – to było na terenie sanatorium – pensjonariusz wziął z lokalu wyborczego kartę, na terenie swojego pokoju wypełnił i chciał później wrzucić ją do urny, co było próbą oddania głosu, który został zaznaczany na karcie wyniesionej formalnie poza lokal wyborczy – wyliczał przedstawiciel PKW.