Podczas badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej” ankietowanych zapytano nie o to, na kogo zamierzają oddać swój głos, ale o to, kto ich zdaniem wygra wybory prezydenckie. 59,4 proc. ankietowanych wskazało na Andrzeja Dudę. Dużo mniej, bo 10,8 proc. wskazań zyskała Małgorzata Kidawa-Błońska. W to, że prezydentem zostanie Szymon Hołownia wierzy 6,3 proc. ankietowanych, a na Władysława Kosiniaka-Kamysza wskazało 5 proc. osób biorących udział w badaniu. Na nieznanego jeszcze kandydata Lewicy wskazało 1,9 proc. pytanych, a na osobę startującą z ramienia Konfederacji 0,7 proc.
Kidawa-Błońska ma powód do zmartwień?
Nieco inaczej wyglądają wyniki badania przy uwzględnieniu poszczególnych elektoratów. W zwycięstwo Andrzeja Dudy wierzy 95 proc. wyborców PiS oraz 23 proc. zwolenników PO. Największe szanse na ponowne objęcie urzędu daje mu także 32 proc. wyborców Lewicy, 21 proc. wyborców PSL-Kukiz'15 oraz 70 proc. zwolenników Konfederacji. Dla porównania, w wygraną Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wierzy 37 proc. wyborców PO, a na zwycięstwo Szymona Hołowni wskazuje 29 proc. zwolenników Lewicy.
W rozmowie z „Rz” dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku politycznego ocenił, że odpowiedzi udzielane przez respondentów „odzwierciedlają nastrój, który panuje wśród wyborców”. – Mści się długie rodzenie kampanii przez Grzegorza Schetynę, szczególnie w elektoracie PO. To dla niego czerwona kartka. Widać też, że w PiS jest więcej wyznawców niż wyborców – stwierdził ekspert. Dr Oczkoś ocenił, że z wynikami sondażu powinni zapoznać się członkowie sztabów wyborczych. Ważne zadanie stoi także przed samymi kandydatami. – Kandydatka PO, w którą wierzy 10,8 proc., musi się mocno zastanowić, co zrobić, by przekonać swoich wyborców, że może skutecznie walczyć – podsumował ekspert.
Czytaj też:
„Rzeczpospolita”: Kaczyński zagłosował wbrew swoim poglądom. Przez nieobecność pani Basi