Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ocenił, że w Polsce zmienia się układ sił i nie ma monopolu dwóch ugrupowań. – To, co niektórzy wróżyli na początku 2019 roku, czyli istnienie i przetrwanie tylko dwóch obozów politycznych, nie stało się faktem. Wybory parlamentarne zadały kłam tej tezie – ocenił szef PSL. Dodał, że „polityka dwubiegunowa się kończy, chociaż na dobre może się zakończyć dopiero po wyborach prezydenckich, jeśli do II tury wejdzie osoba spoza dwóch głównych sił”. Zadeklarował przy tym, że to on zamierza zmienić sytuację na arenie politycznej.
„Cel jest zawsze jeden”
Pytany o cel na kampanię oraz same wybory prezydenckie Kosiniak-Kamysz stwierdził, że „cel zawsze jest jeden”. – Zwycięstwo. Wejście do II tury i wygranie z prezydentem Andrzejem Dudą – powiedział. Wyraził również przekonanie, że jest kandydatem nie tylko wyborców PSL, ale również innych środowisk społecznych, obywatelskich i politycznych. – Jeśli mamy zburzyć mury podziału między Polakami dzielące Polskę, to prezydentem musi być ktoś spoza PO i PiS. 15 lat to prezydenci z PiS czy z PO. A mur podziału rośnie coraz wyżej. Czas z tym skończyć – dodał.
Szef ludowców pokusił się także o ocenę działalności Andrzeja Dudy. – Pracowitości nie można mu odmówić, ale pytanie, czy są efekty tej pracy? Można dużo jeździć i dużo mówić, ale nie mieć sprawczości. To jest problem tej prezydentury: brak samodzielności, sprawczości i brak wizji – stwierdził rozmówca „Rz”.
Czytaj też:
Jakie szanse ma Kidawa-Błońska w drugiej turze wyborów? Najnowszy sondaż