– Mam wrażenie, że Parlament Europejski, Komisja Europejska mówią: Polsko jesteś w Europie i chcemy, żebyś była a PiS mówi: nie zależy nam zależy nam, nie interesuje nas. Jesteśmy, gdzie jesteśmy i więcej nas nie interesuje. Było mi wstyd oglądając wczorajszą debatę, bo krzykiem i kłamstwami nie zbuduje się wizerunku państwa i nie przekona nikogo – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska w „Kropce nad i”.
– Jak wizyta Komisji Weneckiej może być nielegalna? – pytała nawiązując do wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości – To jest ciało unijne, my jesteśmy członkiem Unii, jesteśmy w Europie i komisja ma prawo być w Polsce i ma prawo rozmawiać na temat systemu prawnego w Polsce i tej ustawy. To jest kolejna wizyta, to są najwybitniejsi prawnicy, znają zapisy polskich ustaw i znają prawo europejskie – tłumaczyła.
Kandydatka KO w wyborach prezydenckich zaliczyła tym samym wpadkę. Komisja Wenecka nie jest bowiem ciałem unijnym, a organem doradczym Rady Europy do spraw prawa konstytucyjnego.
„Warto, żeby kandydatka na prezydenta znała to rozróżnienie”
Wpadkę polityk KO zauważył Krzysztof Gawkowski. „Taka przyjacielska rada, bo w końcu jako opozycja gramy do jednej bramki. Komisja Wenecka jest organem doradczym Rady Europy, a nie ciałem unijnym. Warto, żeby kandydatka na prezydenta znała to rozróżnienie, bo głowa państwa jest odpowiedzialna za politykę międzynarodową” – stwierdził na Twitterze poseł Lewicy.
Wpadkę kandydatki Koalicji Obywatelskiej odnotował także rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy. „Pani Marszałek, uprzejmie przesyłam link do zapoznania się z tym, czym dokładnie jest Komisja Wenecka, szczególnie polecam fragment »Komisja Wenecka jest organem Rady Europy i nie należy jej mylić z instytucjami Unii Europejskiej«. Nie trzeba dziękować” – napisał Błażej Spychalski.
Co napisali przedstawiciele Komisji Weneckiej?
Komisja Wenecka przedstawiła 14-stronicowy dokument poświęcony najnowszym zmianom w polskim sądownictwie. Dokument jest krytyczny wobec nowelizacji ustaw sądowych. Komisja wyraziła zrozumienie dla trudnej sytuacji polskiego rządu, który ustawami z 2017 roku „umożliwił władzy ustawodawczej i wykonawczej szeroko zakrojone ingerowanie w wymiar sprawiedliwości”, co „tworzyło zagrożenie dla niezależności sądownictwa”. Jak jednak czytamy dalej, „niestety niektóre poprawki z grudnia 2019 roku mogą zostać odebrane jako dalsze podkopywanie niezależności sądownictwa podczas próby rozwiązania problemów z reformy 2017 roku. Poprzez te poprawki sędziowska wolność wypowiedzi i zrzeszania się zostały poważnie ograniczone.
Jak pisze Komisja Wenecka, polskie sądy będą dalej skutecznie powstrzymywane przed badaniem, czy inne sądy krajowe są „niezależne i bezstronne”. Dalszemu ograniczaniu uległ też udział sędziów w wymiarze sprawiedliwości. Sędziowskie samorządy zostały zastąpione, w istotnych kwestiach, kolegiami tworzonymi przez prezesów sądów mianowanych przez ministra sprawiedliwości.
Czytaj też:
Komisja Wenecka krytykuje nowelizację ustaw sądowych. „Dalsze podważanie niezależności sądów”