Kiedy 21 marca Jarosław Kaczyński podkreślał, że wybory prezydenckie mimo wszystko powinny odbyć się 10 maja. politycy opozycji zarzucili mu, że nie zważa na zdrowie Polaków w sytuacji szalejącej na świecie pandemii koronawirusa. Powoływali się na brak możliwości prowadzenia kampanii wyborczej i bezpieczeństwo głosujących oraz wzywali do przesunięcia głosowania. W rozmowie na antenie Radia Plus wicepremier Jarosław Gowin stwierdził, że byłby w stanie negocjować tego typu posunięcie, gdyby opozycja zgodziła się na przesunięcie wyborów o cały rok.
– Uczciwe postawienie sprawy powinno brzmieć w ten sposób. Dobrze, przesuwamy wybory, ale na wiosnę przyszłego roku, czyli o rok. Jeżeli opozycja tego typu rozwiązanie by poparła, to ja bardzo chętnie będę przekonywał moich kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, że warto ten scenariusz rozważyć – zwracał uwagę Gowin.
Szef Porozumienia podkreślał, że przełożenie wyborów na jesień niekoniecznie musi być dobrym pomysłem. Mówił o spodziewanej drugiej fali zarażeń i podkreślał, że wtedy sytuacja może być nawet trudniejsza niż obecnie. – Z całą pewnością wtedy – jesienią – powinniśmy koncentrować się na walce z katastrofalnymi skutkami gospodarczymi pandemii wirusa – mówił.
Czytaj też:
Duda wygrywa w pierwszej turze. Nowy sondaż „Wyborczej” ma wyjaśniać, czemu PiS nie odkłada wyborówCzytaj też:
„Jestem zdziwiony”. Wirtualna Polska: Działacze PiS mieli zbierać podpisy dla Marka JakubiakaCzytaj też:
Wojewodowie odsunęli w czasie wybory uzupełniające. Ze względu na pandemię