– Celem polskiego rządu jest zabezpieczyć takie środki, aby wybory mogły odbywać się w sposób bezpieczny. Stąd inicjatywa wyborów korespondencyjnych, analogicznych do tego, jak wyglądała druga tura wyborów samorządowych w Bawarii, które odbyły się w ostatnich dniach – powiedział Piotr Müller w „Sygnałach dnia”. – Pamiętajmy o tym, że czekamy na ocenę sytuacji epidemicznej. Zawsze kwestia wyborów będzie uzależniona od bezpieczeństwa procesu wyborczego, czy w głosowaniu korespondencyjnym, czy klasycznym, bo oczywiście – żeby było głosowanie korespondencyjne, potrzebna jest jeszcze ustawa w Sejmie i w Senacie – dodał gość Programu 1 Polskiego Radia. Jednocześnie rzecznik rządu podkreślił, że „jeżeli udałoby się wprowadzić głosowanie korespondencyjne, to wtedy proces wyborczy byłby w pełni bezpieczny dla osób, które głosują".
Czytaj też:
PiS złożył projekt ws. głosowania korespondencyjnego. „Pułapka, w którą opozycja nie da się złapać”
O wyborach prezydenckich mówił także Jacek Sasin na antenie RMF FM. – To jest zadanie PKW, żeby rzeczywiście takie działanie komisji wyborczych (przygotować – red.), które policzą głosy, nie będą uczestniczyły w akcie wyborczym jak normalnie przywykliśmy, że ludzie przychodzą. Są naprawdę dzisiaj metody, żeby się nawet razem zbierając, zabezpieczyć przed zarażeniem – powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości, którego słowa cytuje 300polityka.pl. – Wybory 10 maja się odbędą, ponieważ to jest konstytucyjny zapis, którego nie możemy złamać, a wszelkie próby obchodzenia tego poprzez wprowadzanie stanu nadzwyczajnego tylko po to, aby odwołać czy przesunąć wybory, byłyby bardzo poważnym deliktem konstytucyjnym – stwierdził.
Czytaj też:
Nowe obostrzenia w walce z koronawirusem w Polsce. Najważniejsze informacje na grafikach