Z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że urzędujący prezydent cieszy się 47 proc. poparciem. Na drugiej pozycji w badaniu znajduje się Małgorzata Kidawa-Błońska, na którą chęć zagłosowania deklaruje 12,4 proc. respondentów. 12 proc. poparcia otrzymał Władysław Kosiniak-Kamysz. Na kolejnych miejscach znaleźli się Robert Biedroń (6,7 proc.), Szymon Hołownia (6 proc.) oraz Krzysztof Bosak (5,4 proc.).
Prawie co dziesiąty badany nie wie, na kogo oddałby głos w wyborach (9,9 proc.), które są zaplanowane na 10 maja. Sondaż przeprowadzono w dniach 3–4 kwietnia metodą telefonicznych wywiadów (CATI). Z badania wynika również, że gdyby wybory odbyły się w ustalonym terminie frekwencja nie przekroczyłaby 30 proc.
Głosowanie korespondencyjne czy wydłużenie kadencji prezydenta?
Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył projekt nowelizacji kodeksu wyborczego, na mocy którego głosowanie korespondencyjne miałoby objąć wszystkich wyborców. Zgodnie ze złożoną poprawką, głosowanie miałoby się odbyć tylko korespondencyjnie, a wszystkie lokale wyborcze miałyby być zamknięte. Politycy zgłosili omawiane rozwiązanie w odpowiedzi na rozprzestrzeniającą się pandemię koronawirusa.
Inne rozwiązanie zaproponował Jarosław Gowin. Podczas piątkowej konferencji prasowej polityk powiedział, że „stajemy wobec wyboru życia i śmierci, wybory 10 maja nie mogą się odbyć”. – Zmiana terminu wyborów może się odbyć wyłącznie w zgodzie z konstytucją – dodał. Wicepremier zapowiedział jednocześnie, że składa projekt zmiany w konstytucji, który wydłuża kadencję prezydenta do siedmiu lat. Oznacza to, że Andrzej Duda przez jeszcze dwa lata sprawowałby urząd głowy państwa. Jednocześnie na mocy wprowadzonych zmian po zakończeniu kadencji nie mógłby ponownie ubiegać się o fotel prezydenta.
Czytaj też:
Irlandia. Premier wraca do praktyki lekarskiej. „Chciał pomóc choćby w niewielkim stopniu”