Prezydent miasta przesłał Poczcie Polskiej dane mieszkańców. Jest jeden haczyk

Prezydent miasta przesłał Poczcie Polskiej dane mieszkańców. Jest jeden haczyk

Marcin Witko
Marcin Witko Źródło: Facebook / Marcin Witko
Zbliża się data wyborów prezydenckich i wszystko wskazuje na to, że zostaną one przeprowadzone w sposób korespondencyjny. Poczta Polska rozsyła więc do samorządów informacje w sprawie udostępniania danych osobowych wyborców, ale władze niektórych miast ignorują apele operatora. Nieco inaczej jest w przypadku prezydenta Tomasza Mazowieckiego, który przesłał dane, ale ich de facto nie udostępnił.

Marcin Witko poinformował na swoim profilu, że został zobligowany przez organ nadzorczy do udostępnienia danych . Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego przyznał, że zdecydował się na przesłanie takich informacji, ale wcześniej je zaszyfrował. „Hasło mam tylko ja i bez niego nikt pliku nie otworzy. Przekażę je – lub nie – dopiero, gdy sytuacja będzie klarowna i jasna – tak by można było wtedy podjąć szybkie działania. Wiem, że inne samorządy również chcą iść tą drogą” – stwierdził.

Mieszkańcy grozili pozwami

Samorządowiec poinformował także, że w ciągu kilku ostatnich dni dostał setki wiadomości od mieszkańców. Jedni nie zgadzali się na udostępnienie ich danych osobowych grożąc pozwem, inni z kolei wręcz odwrotnie – grozili pozwem za „zablokowanie im prawa wyborczego”. „Ja, jak i inni samorządowcy staliśmy się ofiarami zmasowanego ataku. Nikt nawet nie próbował na chłodno podejść do sprawy. Bez kompromisu politycznego na górze wybory muszą się odbyć – ale chcę przypomnieć, że do tanga trzeba dwojga. A w tym wypadku może i więcej” – stwierdził Witko.

Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego podzielił się także swoimi refleksjami na temat aktywności internautów. „Czytam od wczoraj różne komentarze i mam wrażenie, że nikogo nie interesują fakty. Liczy się tylko to, żeby dokopać. Żeby bolało. Udało się. Boli, moją rodzinę też” – napisał. Zdaniem Witko w ostatnim czasie samorządowcy stali się obiektem wyzwisk, wulgarnych komentarzy oraz ataków, chociaż obecna sytuacja nie wynika z ich winy. „Wielu obrażanie przychodzi niezwykle łatwo, coś się napisze i poszło. To dla mnie niezwykle cenna lekcja. W takich sytuacjach człowiek przekonuje się, kim naprawdę jest drugi człowiek” – podsumował.

facebookCzytaj też:
Szef MEN skrytykował prezydenta Białegostoku, ten odpowiada. „Kłamliwe insynuacje i manipulacje”

Źródło: WPROST.pl / Facebook