– Do wyborów mamy jeszcze spory okres (czasu – red.). Marszałek Kidawa-Błońska miała teraz faktycznie spadek sondaży. Nie wykluczam, że te sondaże wróciłyby do poziomu sprzed kilku tygodni, więc dziwi mnie trochę ten ruch PO, ale to pokazuje też intencje, które dotyczyły przekładania terminu wyborów. Nie mówiąc już o tym, że Rafał Trzaskowski po raz kolejny nie dotrzymałby słowa. Jeszcze niedawno wspominał, że nigdzie się nie wybiera – powiedział Piotr Müller w „Salonie politycznym” radiowej Trójki. Po godz. 9:15 Kidawa-Błońska poinformowała, że nie weźmie udziału w wyborach.
„Kwestie związane z reprywatyzacją”
Rzecznik rządu skomentował także wpis Hanny Gronkiewicz-Waltz, który zamieściła na Twitterze. „Nie wolno oddać Warszawy Komisarzowi z PiS” – napisała była włodarz stolicy, odnosząc się do sytuacji, w której Rafał Trzaskowski sięgnąłby po urząd prezydenta, a w Warszawie wprowadzony zostałby zarząd komisaryczny. Do kolegów zaapelowała: „Opamiętajcie się”. – Myślę, że chodzi tu przede wszystkim o kwestie związane z reprywatyzacją. Bo skąd te emocje u byłej prezydent Warszawy w tym zakresie? To takie niezwykłe, niespotykane dla polityka tego poziomu, że w taki emocjonalny sposób boi się takiej zwyczajnej rzeczy w gruncie rzeczy, która pojawia się gdy ktoś zostaje wybrany na inną funkcję – komentował Piotr Müller, którego słowa cytuje 300polityka.pl.
Rzecznik rządu ocenił także, że PO zmienia narrację w sprawie wyborów prezydenckich. – Kilka dni temu słyszeliśmy, że rzekomo wybory korespondencyjne są ogromną groźbą zachorowań, a w tej chwili PO zacznie zbierać 100 tys. podpisów. Nie wiem, czy już żadnego zagrożenia epidemicznego nie widzą? To pokazuje taką dwulicowość i nieprawdziwe stwierdzenia, które podały jeszcze kilka dni temu – powiedział Piotr Müller w radiowej Trójce.