– Jeszcze pięć lat temu, dziesięć lat temu żyliśmy w Polsce, w której wybory organizowała PKW. Nie było wątpliwości co do sędziów zasiadających w Okręgowych Komisjach Wyborczych. Kiedy nie było wątpliwości co do tego czy głos jest oddany w sposób tajny czy nie. Dzisiaj to wszystko jest postawione na głowie. Dlatego w tej chwili na swojej stronie internetowej, publikuję wyborcze minimum, listę punktów, które muszą być jak na checkliście w samolocie przed lądowaniem czy startem, żebyśmy byli pewni, że możemy wziąć udział w tych wyborach i że dadzą nam one minimum poczucia uczestnictwa w demokracji – mówił Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej. Została ona zorganizowana przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie.
Kandydat na prezydenta podkreślał, że chodzi m.in. o pełne prawo wyborcze, czyli jak najszybsze uchylenie ustawy kopertowej, która zamieniła te wybory w sasinadę i usługę pocztową. – Po drugie musimy do tej ustawy wpisać jasną datę wyborów. To nie może być kaprys, element szantażu i przepychania się między Sejmem i Senatem. Pewne zasady wyborów tzn. PKW odzyskuje kompleksowy nadzór nad wyborami, minister zdrowia nie może mieć uprawnień do zmiany formuły wyborów, pakiety wyborcze dostarczane są zawsze za potwierdzeniem odbioru, głosowanie korespondencyjne dla osób na kwarantannie musi zostać zagwarantowane – wyliczał publicysta.
Szymon Hołownia wspomniał także o pełnym dostępie do głosowania dla Polaków za granicą, których setki tysięcy zostały wykluczone z tych wyborów, które miały się odbyć 10 maja.
Czytaj też:
Sondaż. Spory spadek poparcia dla Andrzeja Dudy. Kto wszedłby do II tury?