PO składa zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o organizację wyborów

PO składa zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o organizację wyborów

Cezary Tomczyk
Cezary Tomczyk Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Chociaż 10 maja wybory prezydenckie nie doszły do skutku, to nie zmienia to faktu, że Poczta Polska poniosła olbrzymie koszty związane z organizację głosowania. Doniesienia medialne mówią o nawet 68 mln złotych, a opozycja zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie dystrybucji kart do głosowania.

– Mówimy, że trzeba złożyć dwa kolejne zawiadomienia do prokuratury. Dzisiaj to robimy. Składamy zawiadomienie do prokuratury w związku z art. 296 Kodeksu karnego, czyli wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym. To zawiadomienie dotyczy zarządu Poczty Polskiej oraz prezesa PWPW. To te spółki wzięły na siebie odpowiedzialność za dystrybucję kart do głosowania, mimo że nie było takiej ustawy – przekazał podczas konferencji prasowej Cezary Tomczyk. Poseł cytowany przez 300polityka.pl stwierdził, że wspomniane spółki niezgodnie z prawem „wysłuchały decyzji premiera Morawieckiego o organizowaniu nielegalnych . Zdaniem polityka PWPW mogła równie dobrze na polecenie szefa rządu wydrukować dolary, ponieważ Mateusz Morawiecki ma „taka samą kompetencję do drukowania dolarów, jak i kart do głosowania”.

twitter

Słowna utarczka z dziennikarką

Podczas konferencji – jak donosi 300polityka.pl – doszło do słownej utarczki między towarzyszącym Tomczykowi Marcinem Kierwińskim, a dziennikarką „Gazety Polskiej”. Cyntia Harasim dopytywała, kto do tej pory, jeszcze przy okazji innych wyborów, zajmował się drukowaniem kart do głosowania. Tomczyk odpowiedział jej, że odpowiadała za to Państwowa Komisja Wyborcza, a dopytywany potwierdził, że PKW zajmowała się „fizycznym drukiem kart”.

Na uwagę dziennikarki, że PKW nie ma własnej drukarni, Kierwiński postanowił wspomnieć o wicepremierze w rządzie Mateusza Morawieckiego. – Jedno jest pewne. Nie zajmował się tym Jacek Sasin i dzięki Bogu, że się tym nie zajmował – stwierdził Kierwińśki, a gdy Harasim próbowała powtórzyć swoje właściwe pytanie, ten odpowiedział jej: Rozumiem, że to co mówimy jest dla biuletynu PiS-u niezbyt interesujące, ale proszę chwilę posłuchać. – Obrażanie mnie panie pośle nie jest najlepszą metodą, obrażanie dziennikarzy nie jest najlepszą metodą na życie panie pośle – odpowiedziała mu dziennikarka.

Czytaj też:
Kto zapłaci za bezużyteczne pakiety wyborcze? Wicepremier Sasin: Może opozycja się dołoży