– Zawodowi polityczni działacze wmówili nam, że my nie jesteśmy im do niczego potrzebni. Że my jesteśmy jako obywatele RP po prostu za głupi, żeby zajmować się polityką, bo to jest ich zajęcie, zawód i oni są w stanie ogarnąć to wszystko za nas. A my jesteśmy im potrzebni raz na 4 lata po to, żeby dać się omamić, kupić kolejnymi obietnicami i żeby iść i dać im ten bilet na kolejne 4 lata, bilet wstępu na ring, na którym będą się przez 4 lata okładać ku naszej uciesze albo ku naszemu zgorszeniu, a za 4 lata znowu ten sam festiwal obietnic, te same historie – tłumaczył.
Hołownia nazwał polskich polityków „nieudacznikami” i stwierdził, że nie potrafią wykonać swojej pracy, za którą płacą im wszyscy obywatele. – Ile jeszcze możemy na to patrzeć? – pytał. Andrzeja Dudę nazwał „prezydentem maskotką” i zapewniał, że chce być kim więcej niż tylko „nie – Dudą”. – Musimy mieć prezydenta, który będzie arbitrem, a nie napastnikiem jednej z drużyn – podkreślał.
– Prezydent w Polsce, przepraszam, to moje zdanie, ktoś może ma inne, właśnie dzisiaj, po tym czego doświadczyliśmy z rąk zawodowych polityków, nie powinien być zawodowym politykiem. Bo jeżeli chcemy, żeby dalej zawodowy polityk nami rządził, to kompetencje mamy na stole, mogliśmy ocenić, wszyscy już byli. Widzieliśmy – stwierdził.
Czytaj też:
Biznesmen pozwał dziennikarzy TVP. Chodzi o materiał o finansowaniu kampanii HołowniCzytaj też:
Sondaż. Trzaskowski skraca dystans do prezydenta Dudy. Bosak wyprzedza Kosiniaka-KamyszaCzytaj też:
Najnowszy sondaż prezydencki. Z kim Andrzej Duda zmierzy się w II turze wyborów?