Jednym z tematów rozmowy na antenie Radia Zet były czwartkowe wydarzenia w Sejmie, kiedy to podczas debaty nad wotum nieufności dla Łukasza Szumowskiego Jarosław Kaczyński w mocnych słowach zwrócił się do opozycji. Padły słowa o „chamskiej hołocie”, które raczej nie przysporzą popularności prezesowi PiS. – Obawiam się, że prezes Kaczyński myśli tak nie tylko o opozycji, ale myśli tak o Polakach. Opozycję wybrali Polacy, my jesteśmy przedstawicielami polskiego społeczeństwa. Jeżeli tak zwraca się do nas, to tak zwraca się do całej Polski – stwierdził Robert Biedroń. Kandydat Lewicy na prezydenta dodał, że Kaczyński okazał w ten sposób pogardę wobec drugiego człowieka.
Słabnące sondaże i ostrzejsza kampania
Były prezydent Słupska ocenił, że prezes PiS wypowiedziami tego typu chce podgrzać atmosferę przed wyborami oraz doprowadzić do „ostrego konfliktu, w którym dwa obozy używają takiego samego języka”. – To wpłynie na kampanię, ale nie rozumiem, dlaczego używa takich słów, przecież elektoratowi PiS też się to nie podoba – dodał.
Biedroń został zapytany także o ostatnie wyniki sondażowe, które nie dają mu dużych szans na dobry wynik wyborczy. – Wolałbym, żeby były lepsze. Sondaże spadły mi, kiedy zaczęła się pandemia. Byłem trzeci i chciałbym do tego peletonu wrócić. Start Rafała Trzaskowskiego sprawia, że sondaże zaczynają mi znów rosnąć. Dla Lewicy to są ważne wybory, bo wróciliśmy do polityki. Musimy się na nowo policzyć – podkreślił. Jego zdaniem w najbliższym czasie zaostrzy się język kampanii, na co wpływ będzie miał Kaczyński. – Potrafi podkręcać atmosferę wokół sporu pomiędzy dwoma wrogimi, nienawidzącymi się obozami – PO i PiS-u. I tylko ucieczka od tego wielkiego sporu może nas uratować – podsumował.
twitterCzytaj też:
Mateusz Morawiecki: Opozycja jest głucha na wszystkie argumenty