– Uczestnicy byli bardzo ostrożni, nie chcieli ryzykować. Bardziej bali się przegrać niż wygrać. A z drugiej strony to była debata, w której pytania ustawiono w taki sposób, aby stworzyć największe kłopoty jednemu kandydatowi, czyli Rafałowi Trzaskowskiemu – ocenił Leszek Miller na antenie Polsat News. Zdaniem byłego premiera dyskusja kandydatów nie będzie miała żadnego przełożenia na poparcie dla nich. – To znaczy, że pozycje zajmowane do tej pory przez kandydatów pozostaną bez zmian. Największym przegranym jest telewizja publiczna, która postanowiła zrobić ustawkę na rzecz Andrzeja Dudy i po raz kolejny skompromitowała się. Zamiar był taki, żeby skompromitować Rafała Trzaskowskiego, a tymczasem najbardziej skompromitowała się telewizja publiczna – podkreślił Leszek Miller.
Europosła szczególnie oburzyło pytanie o to, czy uczniowie powinni się przygotowywać do komunii św. na lekcjach religii. – Poza tym, co prezydent ma do zakupu szczepionek i obowiązkowych szczepień? Jeżeli już to pytanie powinno być od kogo kupić szczepionkę: od instruktora narciarstwa, od sprzedawcy oscypków, czy od handlarza bronią – komentował.
„Waldemar Witkowski może być zadowolony z siebie”
Według byłego premiera pozytywnym zaskoczeniem tej debaty okazał się Waldemar Witkowski. – Myślę, że jednak pan Witkowski, mimo swojej znakomitej postawy, jest traktowany w kategoriach tych kandydatów "drugiego rzutu". Ale jak to będzie? Polska polityka jest naprawdę zakasująca i niewątpliwie Waldemar Witkowski może być zadowolony z siebie – zaznaczył.
Czytaj też:
Kto wygrał debatę prezydencką? Tak zagłosowali czytelnicy Wprost.pl