„Niektórym się wydaje, że coś im się »po prostu należy«. Może należy się zastanowić? Przemyśl to. Najlepiej do 28 czerwca” – w ten sposób swój nowy spot w mediach społecznościowych zapowiada Rafał Trzaskowski. Niespełna dwuminutowe nagranie jest utrzymane w konwencji rozmowy kwalifikacyjnej.
„Wszystko zawdzięczam tej liście”
– Słuchaj Andrzej, mamy tutaj taką listę. Rozpoczynając z nami współpracę miałeś wiele pomysłów. Miały usprawnić działanie firmy, przynieść wszystkim jakieś korzyści. Chcielibyśmy zapytać o tę listę – powiedziała jedna z kobiet uczestniczących w zainscenizowanym spotkaniu. – Likwidacja śmieciówek, szacunek dla obywatelskich projektów ustaw, 100 tys. tanich mieszkań… Co się stało z pomocą dla frankowiczów? – pytała kolejna.
W czasie, gdy wymienia konkretne propozycje, uczestnik rozmowy kwalifikacyjnej przytakuje jedynie lub dodaje „to bardzo ważne”. – Ja wszystko zawdzięczam tej liście, a ludzie mogą ją dalej podziwiać. Także zachęcam, zachęcam, zachęcam… – dodał. – Przydałyby się nowe pomysły. Tym razem do zrealizowania – odpowiedziała jedna z kobiet prowadzących rozmowę. W tym momencie w drzwiach pojawia się Rafał Trzaskowski. – To ja już jestem jakby co – powiedział prezydent Warszawy, wychylając się przez uchylone drzwi.
– Ostatnia rzecz. Kończy ci się umowa, musimy podjąć decyzję co dalej. Jakbyś chciał nas przekonać? – zwróciła się prowadząca rozmowę do mężczyzny, który w zamyśle autorów spotu odgrywa rolę Andrzeja Dudy. – Ale nad czym się tutaj zastanawiać? To chyba mi się należy! – odpowiedział kandydat.
Czytaj też:
„My wyciągamy rękę do Trzaskowskiego”. Morawiecki wychodzi z propozycją, warszawski ratusz reaguje