Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się w niedzielę 28 czerwca. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego powiedziała na antenie RMF FM, że do tej pory złożono 190 tys. wniosków o głosowanie korespondencyjne. – Głos można wrzucić do zwykłej skrzynki pocztowej bądź przynieść do swojego urzędu gminy do piątku 26 czerwca – do skrzynki do północy, a do urzędu w godzinach jego pracy. Jeżeli ktoś się zagapi, może przynieść kartę do swojego lokalu wyborczego w niedzielę. Tylko broń Boże nie wrzucać do urny – trzeba taki głos oddać komisji – podkreśliła Magdalena Pietrzak.
Szefowa KBW odniosła się też do krążących w internecie doniesień, że niektóre konsulaty wysyłają kserokopie kart wyborczych, a inne – karty bez odpowiednich pieczęci. – Nie jest prawdą, że jakiekolwiek kopie zostały gdziekolwiek wysłane. Był jeden konsulat, który użył czarnego tuszu. Jeśli chodzi o brakujące pieczęcie na razie MSZ stwierdziło, że było pięć takich przypadków. W każdej takiej sytuacji natychmiast powinno skontaktować się z konsulatem, żeby dali właściwą kartę. Gorzej, jeśli wyborca już taką kartę wysłał, bo niestety taka karta nie będzie uznana, bo to jest głos na karcie nieważnej – wyjaśniła.
Czy głosowanie w czasach pandemii będzie bezpieczne?
Magdalena Pietrzak podkreśliła, że jeśli wyborca będzie się stosował do zasad powszechnie obowiązujących, nie tylko w lokalu, to głosowanie będzie bezpieczne. Na wybory musimy iść w maseczce, uchylić ją na chwilę, aby komisja potwierdziła naszą tożsamość. Musimy również zachować odstęp od innych głosujących i posiadać własny długopis.
Szefowa KBW była również pytana o to, kiedy możemy poznać oficjalne wyniki głosowania. – Jak tylko komisję podliczą – odparła dodając, że wtorek 30 czerwca to bardzo optymistyczna data. – Z pewnych względów technicznych komisje będą miały dodatkowe zadanie, czyli rozpakowanie kopert, w których będą karty do głosowania w urnie, a więc będą potrzebowały więcej czasu na liczenie głosów. Normalnie w kodeksie wyborczym na zagranicę czekamy tylko 24 godziny. Obecnie czas ten został wydłużony do 48 godzin, ponieważ jest bardzo dużo chętnych do głosowania. Do jednej z komisji zgłosiło się aż 20 tys. wyborców – wyjaśniła Magdalena Pietrzak.
Czytaj też:
Łódź chce powtórzyć sukces frekwencyjny. Zdanowska zapowiada „bonusy” dla mieszkańców miasta