– Pomimo tego, że w internecie zabłysnęliśmy, zdajemy sobie sprawę, że to internet, a większość tych ludzi nie chodzi na wybory – powiedział Stanisław Żółtek. Z sondażu exit poll IPSOS dla TVP, Polsat i TVN, który został opublikowany tuż po zamknięciu lokali wyborczych, wynikało, że kandydat zdobył poparcie 0,3 proc. wyborców. – To bardzo mało – skomentował swój sondażowy wynik. – Niespecjalnie mi się to podoba. Mam nadzieję, że (oficjalny wynik – red.) będzie inny – dodał.
„Rozmawiałem z ludźmi, żeby się nie wygłupiać”
Stanisław Żółtek zaznaczył, że m.in. „po to wystawiono go na kandydata na prezydenta, żeby stworzyć partię, która wejdzie do Parlamentu Europejskiego i będzie silna". – Oczywiście zawsze mogło być inaczej i mogliśmy uzyskać wysoki wynik, ale rozmawiałem z ludźmi, żeby się nie wygłupiać, bo startowaliśmy jednak od zera i zakładaliśmy, że być może nie zbierzemy podpisów, później, że nie zaistniejemy w ogóle, że sondaże i główne telewizje nas nie pokażą, a tymczasem zrobiło się odwrotnie – komentował. – Myślę, że więcej uzyskaliśmy niż spodziewaliśmy się od takiego startu od zera – dodał kandydat, który wystartował w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
– Przed nami piękna przyszłość, niebo błękitne nad nami, małżonka obok mnie i piękne kobiety. Nie ma się co żalić na życie – przekonywał Stanisław Żółtek. – Jestem strasznie zadowolony z tego, że wystartowałem, bo osiągnąłem dużo z tego, co zakładałem. Nie całość, bo całość to byłoby zostanie prezydentem w pierwszej turze – podsumował podczas wieczoru wyborczego.
Czytaj też:
Czy Andrzej Duda weźmie udział w debacie wyborczej? Prezydent mówi o „odpowiednich warunkach”