Z danych przekazanych przez PKW po podliczeniu głosów z 99,77 proc. obwodów wynika, że żaden z kandydatów nie uzyskał poparcia wyższego niż 50 procent. Tym samym konieczne będzie przeprowadzenie drugiej tury wyborów. Zgodnie z kodeksem wyborczym zmierzy się w niej dwóch kandydatów z najwyższym poparciem – będą to Andrzej Duda, na którego głos oddało 43,67 proc. wyborców oraz Rafał Trzaskowski, którego poparło 30,34 proc. wyborców. Kodeks wyborczy zakłada, że druga tura wyborów odbędzie się za dwa tygodnie, a więc do urn wyborczych pójdziemy w niedzielę 12 lipca.
Tuż po ogłoszeniu wyniku sondażu exit poll, Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zwrócili się do swoich kontrkandydatów oraz ich elektoratu. Konfederacja i Krzysztof Bosak zapowiedzieli, że nie poprą oficjalnie żadnego z polityków. Głos w tej sprawie zabrał także Szymon Hołownia, który z poparciem w wysokości 13,9 proc. zajął trzecie miejsce w wyborach. Pod postami kandydata w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo pytań w sprawie przekazania poparcia. „Widzę tu od wczoraj imponujący najazd fanów PO i Rafała Trzaskowskiego, noszący już wręcz cechy trollingu. Odpuśćcie już sobie, naprawdę. Bardzo mnie zawsze wzrusza »polityka miłości«, którą stosuje od lat partia, zawsze gdy ma jakiś pilny interes” – napisał Hołownia.
„PO musi zawsze pokazać, że ona tu rządzi i jest największa na opozycji”
Publicysta stwierdził, że „PO doskonale wiedziała, że to on ma największe szanse wygrać z Andrzejem Dudą oraz że wśród jego wyborców są i byli wyborcy Dudy, i tacy którzy zagłosują tylko na niego, a mają alergię na wszystkie partie, i tacy, dla których to bez różnicy”. „Dawno temu rozmawialiśmy z nimi o tym, by poparli kandydata obywatelskiego, bo ma znacznie mniejszy elektorat negatywny, a przy takiej mobilizacji PiS – każdy procent jest na wagę złota), a sami skupili się na maksymalizowaniu swoich szans na odzyskanie Sejmu. Nie. Bo oczywiście PO musi zawsze pokazać, że ona tu rządzi i jest największa na opozycji” – wyjaśnił.
„I stało się to, co zawsze (od pięciu lat, a w tym czasie PO pięć razy przegrała z PiS-em): partia wciąga Polskę w zasadzkę przygotowaną przez PiS, i wtedy zaczyna się lament: ratunku! olaboga! to nie o nas chodzi! to narodowa sprawa! ratujmy Polskę, pomóżcie!. I szantaże moralne w co drugim komentarzu. Trzeba było o Polsce, nie o sobie i partyjnym interesie, myśleć wcześniej” – stwierdził Hołownia. Kandydat dodał, że po spotkaniu ze swoimi współpracownikami zadecyduje, jak się zachowa. „Ale moi wyborcy sami będą wiedzieli jak się zachować, bo są wolnymi obywatelami RP, ja poproszę ich tylko by poszli na te wybory” – podkreślił.
Czytaj też:
W jednej z komisji frekwencja przekroczyła 100 proc. Jak to możliwe?