– Wolę Rafała Trzaskowskiego, który jest autentyczny, stanowczy, samodzielny, który nie wstydzi się tego, że pochodzi z określonego środowiska, niż Andrzeja Dudę, który udaje, że nagle jest wielkim, niezależnym kandydatem, a przez pięć lat był sterowany z Nowogrodzkiej jak na pilota – ocenił Borys Budka, który pojawił się w programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News.
„Czeka nas ciężka praca”
Przewodniczący PO został zapytany o to, czy Trzaskowskiemu uda się odrobić straty do urzędującego prezydenta. W odpowiedzi Budka stwierdził, że kandydaci opozycji zebrali około 57 proc. głosów. – Czeka nas ciężka praca, rozmowa z wyborcami. Będą rozmowy z kandydatami, ale zarówno Szymon Hołownia, Robert Biedroń, Władysław Kosiniak-Kamysz i Krzysztof Bosak to ludzie, którzy podmiotowo traktują wyborców – ocenił polityk. – Nie ma czegoś takiego jak przelew elektoratu, to nie bank, gdzie można nacisnąć przycisk – dodał.
Zdaniem Budki Trzaskowskiego oraz kandydatów opozycji łączy wiele elementów wspólnych, przez co sztab prezydenta Warszawy będzie rozmawiał o programie, oraz o tym, „w jaki sposób wykorzystać potencjał kandydatów, ich propozycje do przyszłej prezydentury”. – Rafał będzie mocno podkreślał te elementy, które są konieczne w wizji nowej, pocovidowej, pokryzysowej Polski – dodał wyjaśniając, że ma na myśli nowoczesną edukację, kwestie kwoty wolnej od podatku czy nakłady na ekologię.
Czytaj też:
Jan Tomaszewski chwali Andrzeja Dudę: Najlepszy prezydent w powojennej Polsce