Jak twierdzili internauci, co najmniej trzech uczestników debaty w Końskich to osoby związane ze środowiskiem Zjednoczonej Prawicy, pojawiające się już wcześniej wokół polityków obozu rządzącego. Jedną z nich zidentyfikowali jako Katarzynę Serek, która do Rady Powiatu kandydowała z list KWW Prawi i Solidarni, popieranej przez Prawo i Sprawiedliwość. Innego mężczyznę rozpoznano jako działacza Solidarnej Polski. Kolejnego uchwycono na zdjęciu z europosłem Patrykiem Jakim.
Ta pierwsza postanowiła skomentować pojawiające się w sieci informacje, szczególnie zarzuty o wcześniejsze ustalenie pytań ze sztabem Andrzeja Dudy. – Absolutnie nie byłam podstawiona, nikt nie wpływał na treść mojego pytania – mówiła Katarzyna Serek. Zapewniała, że do studia TVP dostała się bez niczyjej pomocy. – Moje pytanie dotyczyło ważnej sprawy dla mieszkańców i dla mnie osobiście. W przeszłości przez 5 lat dojeżdżałam koleją do szkoły medycznej w Starachowicach. Kiedyś to świetnie funkcjonowało, a teraz nie mamy takiej możliwości. Dworzec jest właściwie nieczynny – mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską. Jak dodała, było to nawet pytanie z kategorii „niewygodnych” dla kandydata na prezydenta, ponieważ dotyczyło niezrealizowanej wciąż obietnicy wyborczej ze stycznia tego roku.
Debata w Końskich
@Dorzynkiewicz:
@MichalSzczerba:
@JarekWitkowski7:
@MichalSzczerba:Czytaj też:
Budka o „kompromitującej wypowiedzi” prezydenta. „Czekam aż powie, że Ziemia jest płaska”Czytaj też:
NRL „oburzona” słowami prezydenta. „Naraża pacjentów na ryzyko pogorszenia stanu zdrowia”Czytaj też:
„To jest ewenement”, „Przedstawienia medialne”. Prof. Ewa Marciniak ocenia „debaty” prezydenckie