Robert Makłowicz podzielił się na Instagramie zdjęciem ze Splitu, gdzie Polacy tłumnie ruszyli do lokali wyborczych. Popularny kucharz przewidywał, że wyborcy muszą odczekać sześć godzin na oddanie głosu i najwyraźniej się nie pomylił. „Już szósta godzina czekania, ale warto! Ukłony niziutkie dla wszystkich we wszystkich dzisiejszych kolejkach wyborczych” – relacjonował w kolejnym wpisie.
Pod wpisem Makłowicza nie zabrakło komentarzy. „Nasza kolejka w Splicie nie pokona żadnej innej. A Split z każdej strony rozbrzmiewał tylko językiem polskim. Brawo rodacy! A Panu Robertowi dziękujemy za zdjęcie” – napisał jeden z użytkowników. „Powinniście jakiegoś wspólnego grilla rozpalić, przyjemniej by się stało nad jakąś karkóweczką” – żartował ktoś inny
instagramGaleria:
Wybory prezydenckie. Gwiazdy już zagłosowały
Wybory prezydenckie 2020. Najnowsze dane o frekwencji
Dane z godz. 17 zostały zebrane ze wszystkich lokali wyborczych, co na początku konferencji przekazał przewodniczący PKW, Sylwester Marciniak. Przypomniał przy okazji, że o tej samej porze podczas pierwszej turze frekwencja wynosiła 47,89 pro., czyli o kilka punktów procentowych mniej niż dzisiaj. Jeśli chodzi o województwa, to najwyższą frekwencję odnotowano na Mazowszu – 55,55 proc. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajęło województwo małopolskie – 54,58 proc., a trzecie łódzkie – 52,96 proc.
PKW poinformowała również o najniższych wynikach dotyczących frekwencji. Najmniejsze zainteresowanie drugą turą wyborów odnotowano w województwie opolskim. Tam frekwencja wyniosła 46,20 proc. Nieco lepiej było w woj. warmińsko-mazurskim (48,65 proc.) oraz lubuskim (49,91 proc.). Co ciekawe, największą frekwencję odnotowano w gminie Klwów w powiecie przysuskim na Mazowszu. Tam do urn poszło 81,52 proc. uprawnionych do głosowania.
Wiadomo, które miasta mogą poszczycić się największą frekwencją. Pierwsze miejsce pod tym względem zajmuje Warszawa (57,99 proc.), drugie Zielona Góra (57,24), a trzecia Poznań (55,80). Najniższa frekwencja wystąpiła z kolei w Gdańsku (50,98 proc.), Katowicach (51,71) oraz Gorzowie Wielkopolskim i Łodzi (w obu miastach to 51,91 proc.).
Czytaj też:
Hot dog i pół litra wódki za oddanie głosu. Na tym nie koniec incydentów w trakcie wyborów