– Chciałabym zaapelować, by nikt w naszym kraju nie bał się wyjść z domu. Niezależnie od tego, w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, poglądy, jakiego kandydata popieramy i kogo kochamy. Wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek. Nikt nie zasługuje, aby być obiektem nienawiści – mówiła Kinga Duda w niedzielę wyborczą. Wiele osób odebrało jej słowa jako zdystansowanie się wobec krytykowania przez prezydenta i jego środowisko „ideologii LGBT” i deklaracjom, że nie chodzi o ludzi, ale poglądy.
Do Kingi Dudy zwróciła się Paulina Młynarska, która jest mamą lesbijki. „Jeżeli uważasz, że wszyscy zasługują na szacunek, są równi i nie powinni się bać, niezależnie od tego kogo kochają, TO CO TY TAM W OGÓLE WCZORAJ ROBIŁAŚ?” – zwróciła się do córki prezydenta.
„Ludzie, którzy nie godzą się na faszystowskie szczucie przeciwko całym grupom społecznym, siedzieli wczoraj w Polsce w domach, z paznokciami zjedzonymi do kości” – napisała Młynarska. Przywołała wiadomości od swojej córki, w których ta pisała, że „chce jej się wymiotować z nerwów” w oczekiwaniu na wyniki wyborów.
„Twój tato, Kingo, dla własnej politycznej korzyści zgotował tym ludziom i ich dzieciom horror, który nie skończy się wraz z kampanią. Kiedy więc stajesz u jego boku i nagle wypuszczasz z siebie tęczową chmurkę na temat szacunku i tolerancji, to nie jest żaden akt odwagi, ale czysty konformizm. Nieskażony niczym biel Twojego garnituru” – napisała Paulina Młynarska.
Czytaj też:
Kaczyński ojcem sukcesu Dudy? Brudziński: Koniec kropka
Wybory prezydenckie 2020. Andrzej, Kinga i Agata Duda głosowali w Krakowie. Zdjęcia