Już za blisko dwa miesiące odbędą się wybory prezydenckie 2025. Ostatnie sondaże pokazują, że Mentzen może wejść do drugiej tury, chociaż wcześniej plasował się stosunkowo daleko za kandydatem Prawa i Sprawiedliwości, szefem Instytutu Pamięci Narodowej Karolem Nawrockim.
Lider Konfederacji jest bardzo zapracowany. Tak mocno, że gdy ma wystąpienie w jednym mieście, to po zakończeniu przemówienia pospiesznie opuszcza mównicę i scenę, a potem dosłownie biegnie do samochodu. Ale po co to wszystko? Jak pisze portal Wirtualna Polska, jest to „nie przypadek, ale wyreżyserowana, kampanijna akcja”.
Współpracownik Mentzena: On musi uciekać
W rozmowie z WP jeden z anonimowych współpracowników kandydata Konfederacji tłumaczy, że ten „nie wydostałby się na kolejne spotkanie, gdyby nie te sprinty [szybki bieg na krótkim dystansie – przyp. red.]”. – Ludzie chcą zdjęć, oblegają go, nacierają na samochód, dlatego on po prostu musi uciekać – wskazuje.
Aktywność Mentzena można łatwo prześledzić, oglądając filmy z jego wystąpieniami. Ma ich dziennie nawet sześć. Biznesmen, właściciel kancelarii, która zajmuje się doradztwem podatkowym, tłumaczył niedawno w rozmowie z mediami, że jego harmonogram jest „dopięty do ostatniej minuty”. Opowiadał, że często musi „uciekać”, gdy wybije konkretna godzina, by w ciągu zaledwie 15 minut pojawić się w inny mieście.
Dlatego „znika”, niczym iluzjonista. Na swoim kanale, na platformie YouTube, Mentzen przyznaje, że choć wie, iż może to być odebrane jako „niepoważne” zachowanie, to jednak chodzi tu wyłącznie o to, żeby nie spóźnić się na kolejny event i nie zawieść oczekiwań uczestników.
Co o sprintach lidera Konfederacji uważa jego sztab? „Zabawne”
Niewymieniony z imienia i nazwiska konfederata uważa, że Mentzen ulatnia się szybko z jednego na drugie wystąpienie, bo zwyczajnie „nie chce nadziać się na prowokacje” czy „tłumaczyć z jednego pytania i odpowiedzi”, który udzieli dziennikarzowi, „przez kolejne dwa tygodnie”.
Sztab Mentzena ma nie widzieć problemu w jego taktyce – wręcz przeciwnie. Uważają, że jego sprinty są „zabawne”, w ten sposób kandydat zresztą „pokazuje dystans”, a jego wyborom – często młodym ludziom, „podoba się to”.
Czytaj też:
Poseł Konfederacji uderza w Trzaskowskiego. „To się musi odbić czkawką. PO sama się ośmiesza”Czytaj też:
Biejat zaostrza kampanię. Kontrkandydata nazywa „talibem w garniturze”