Zaskakujące słowa Trumpa. „Putin bał się mojej brutalności”

Zaskakujące słowa Trumpa. „Putin bał się mojej brutalności”

Donald Trump
Donald Trump Źródło: PAP/EPA / Sean Meyers
– Putin powiedział mi kiedyś, że nie chciałby, bym był na niego wściekły, bo jestem brutalny – oświadczył w czwartek były prezydent USA Donald Trump. Kandydat Republikanów przywołał też kwestie związane z gospodarką.

Do wyborów w USA pozostało coraz mniej czasu. Amerykanie zdecydują, kto zostanie prezydentem 5 listopada. Kampania trwa w najlepsze, a wielu obywateli wprost nie może doczekać się wrześniowej debatypomiędzy kandydatką demokratów Kamalą Harris i Donaldem Trumpem startującym z ramienia Partii Republikańskiej.

W czwartek ten drugi zorganizował konferencję prasową w swojej posiadłości w Bedminster w stanie New Jersey. Poruszył tematy dotyczące między innymi gospodarki, ale nie tylko. Odniósł się też do oskarżeń o sympatyzowanie z Władimirem Putinem oraz rządzoną przez niego Rosją.

– Oni mówią: „on był miły dla Rosji”. Nie, Putin raz nawet mi powiedział: „jeśli miałeś być dla mnie przyjazny, za cholerę nie chciałbym byś był na mnie wściekły, bo jesteś brutalny” – opowiadał Trump, przypisując sobie „zabicie” gazociągu Nord Stream 2.

Jak było w rzeczywistości? Trump podpisał w 2020 roku budżet obronny zawierający sankcje wobec niektórych firm zaangażowanych w budowę gazociągu, lecz nie powstrzymały one realizacji projektu. Nastąpiło to dopiero po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku – czytamy na stronie Polskiej Agencji Prasowej.

Wybory w USA. Sondaże na korzyść Kamali Harris

Sondaże pojawiające się niemal codziennie w amerykańskich mediach pokazują, że to właśnie Harris ma większą szansę na zajęcie Gabinetu Owalnego tej jesieni. W tym najnowszym – opublikowanym przez Emerson College – demokratka ma cztery punkty procentowe przewagi nad Trumpem.

Kandydat republikanów ocenił przebieg obecnej kampanii wyborczej.

Podkreślił, że w rzeczywistości to on przewodzi w badaniach opinii publicznej. Pytany stanowisko swoich doradców mających rekomendować, by zrezygnował ze znieważania Kamali Harris i skupił się na konkretnych problemach, Trump odpowiedział, że podobnie jak ona to robi, on także ma prawo atakować swoją konkurentkę, odnosząc się do jej cech osobowościowych – podała PAP.

– Nie mam dla niej wiele szacunku, nie mam wiele szacunku dla jej inteligencji i myślę, że byłaby okropnym prezydentem – stwierdził.

Trump zaznaczył też, że jego kampania musi „zdefiniować Harris jako komunistkę, socjalistkę, albo kogoś, kto zniszczy nasz kraj”.

Czytaj też:
Polacy w Chicago pełni obaw przed konwencją demokratów. „Żeby nie było jak w 1968”
Czytaj też:
Afera przed wyborami w USA. Ktoś włamał się do sztabu wyborczego Donalda Trumpa