„Śmietnik świata”. Tak Trump ocenił Amerykę

„Śmietnik świata”. Tak Trump ocenił Amerykę

Dodano: 
Donald Trump /
Donald Trump / Źródło: PAP/EPA / Caroline Brehman
Kandydat republikanów, Donald Trump, ocenił w czwartek, że Ameryka z powodu napływu nielegalnych imigrantów stała się „śmietnikiem dla świata”.

Do wyborów prezydenckich w USA zostało coraz mniej czasu. Amerykanie wybiorą swojego przedstawiciela 5 listopada. Kamala Harris i Donald Trump prześcigają się w działaniach, szczególnie w tzw. swing states – niezdecydowanych stanach. To właśnie ich mieszkańcy będą mieli znaczący wpływ na to, kto zasiądzie w Gabinecie Owalnym.

I tak oto Harris wystąpiła w czwartek na wiecu wyborczym w Georgii u boku byłego prezydenta Baracka Obamy oraz piosenkarza Bruce'a Springsteena. Trump z kolei prowadził kampanię w Arizonie i Nevadzie. Przemawiał na dwóch wiecach – w Tempe w aglomeracji Phoenix oraz w Las Vegas.

Trump o Ameryce: Śmietnik dla świata

Podczas pierwszego spotkania republikanin mówił sporo o imigracji. Przedstawił swoje plany na masową deportację milionów nielegalnych migrantów. Ocenił, że Ameryka, przyjmując ich, jest jak „śmietnik dla świata”.

Kandydat republikanów zapowiedział również wykorzystanie ustawy z 1798 roku. Mówi ona o deportacji obywateli wrogich krajów, by usunąć z Ameryki cudzoziemskich przestępców, których nazwał „zwierzętami”.

– Muszę cofnąć się duży szmat czasu do 1798 r. Wtedy rządzili tym krajem trochę twardziej. Dziś wszystko jest takie politycznie poprawne. Walczą mocniej o przestępców, niż o ludzi, którzy zostali zamordowani – ci głupi politycy – narzekał Trump.

Powtórzył też znane ze swojej pierwszej kadencji określenie prasy jako „wrogów ludu”. – To są źli ludzie (...) To są wrogowie ludu. Mówili mi, żebym tego nie mówił. Oni są wrogami ludu, ale mam nadzieję, że pewnego dnia już nie będą – powiedział.

Kamala Harris oskarża Donalda Trumpa

Ostre słowa padły publicznie dzień wcześniej również z ust Kamali Harris.

W pewnym momencie demokratka odpowiedziała twierdząco na pytanie, czy podobnie jak byli podwładni Donalda Trumpa generałowie John Kelly i Mark Milley, uważa byłego prezydenta za faszystę.

– Tak, uważam tak. Uważam też, że ludziom, którzy go znają najlepiej w tym temacie, powinno się zaufać. Spójrzmy na ich kariery. To są ludzie – z wyjątkiem tylko (wiceprezydenta) Mike'a Pence'a – którzy nie byli politykami. To są profesjonaliści, którzy służyli w najwyższych rolach w bezpieczeństwie narodowym – powiedziała Harris.

Czytaj też:
Kolejna modelka oskarża Donalda Trumpa o molestowanie. „Zamarłam”
Czytaj też:
Trump „pracuje” w McDonald's, Harris przemawia w Kościele. W tle wyborczej batalii urodzinowe życzenia